Wielka Brytania. 18-latek zmarł po zażyciu śmiertelnie niebezpiecznych tabletek. Chciał dzięki nim schudnąć

18-letni Brytyjczyk Chris Mapletoft zmarł po zażyciu silnie toksycznych tabletek znanych jako DNP, które są coraz popularniejszym i śmiertelnie niebezpiecznym sposobem na schudnięcie - podał serwis The Sunday Times. Te same tabletki przyczyniły się do śmierci 20-latki z Warszawy.

18-latek, który był obiecującym graczem rugby, został znaleziony martwy w ubiegłym tygodniu w zachodnim Londynie. Sekcja zwłok wykazała, że chłopak zmarł w wyniku zażywania tabletek dinitrofenolu. Tabletki te są coraz częściej nielegalnie kupowane przez młodych ludzi, którzy chcą schudnąć. Są one jednak trujące, a śmierć spowodowana ich zażywaniem jest przerażająca - temperatura ciała znacznie wzrasta, a organizm gotuje się od środka.

20-letnia Polka kupiła te same tabletki

Przypadki zażywania tych środków odnotowano również w Polsce. Jako pierwsi sprawę nagłośnili reporterzy radia TOK FM . Przypomnijmy: Dwudziestolatka z warszawskiej Pragi zmarła po kuracji dinitrofenolem (DNP) - śmiertelną trucizną, którą zażywała, by schudnąć. Preparat kupiła przez internet, bo z jego dostępnością nie ma problemów, a fora kulturystyczne pełne są rad, jak go zażywać.

- Córka zaczęła się źle czuć, brakowało jej powietrza i ciągle wychodziła z niej woda - mówiła o ostatnich dniach przed śmiercią dwudziestolatki jej matka. - To wyglądało strasznie. Woda z niej parowała tak, jakby ktoś gdzieś żelazkiem dotykał. Bardzo się pociła, a przy tym nie mogła oddychać i czuła, że się dusi. To trwało kilka dni - dodała matka, która zwróciła się do radia TOK FM z apelem, by ostrzec przed zażywaniem kapsułek z DNP. Do produkcji preparatu, który doprowadził do śmierci Polki, używany był dinitrofenol. Środek jest stosowany w przemyśle chemicznym (do produkcji barwników czy herbicydów), ale nie nadaje się do spożycia.

Eksperci przerażeni

Dinitrofenol jest używany w przemyśle chemicznym (do produkcji barwników czy herbicydów), ale nie nadaje się do spożycia. - Ma szerokie zastosowanie, ale nie w medycynie. To, co może kusić: rzeczywiście błyskawicznie spala tłuszcz - mówił w rozmowie z TOK FM prof. Zbigniew Fijałek , dyrektor Narodowego Instytutu Leków. Tym, że ktoś zażywa DNP, jest przerażony.

- Jeżeli zaczynamy bardzo gwałtownie spalać tłuszcz, to wytwarza się bardzo duża ilość ciepła. Jeśli tego ciepła nie możemy odprowadzić, to się po prostu gotujemy - opisywał działanie DNP prof. Fijałek. - Toksycznie działanie dinitrofenolu wzrasta wraz z dawką. Skuteczne są tylko dawki na granicy śmiertelnych - przestrzega specjalista.

Chcesz na bieżąco otrzymywać najważniejsze informacje? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!

Więcej o: