Sąd zatrzymał właśnie egzekucję komorniczą. Licznik z lichwiarskimi odsetkami przestanie bić Janowi Sznajderowi z Warlubia (jego historię opisała "Gazecie" trzy tygodnie temu). Pan Jan 12 lat temu poręczył znajomej 700 zł pożyczki, którą wzięła w prywatnej firmie z Bydgoszczy. Kobieta dług spłaciła z opóźnieniem, ale właściciel firmy zaksięgował go na poczet astronomicznych odsetek, które narastały w tempie 7 proc. dziennie.
Dziś, choć komornik ściągnął już obojgu emerytom z pensji ponad 40 tys. zł, dług wciąż istnieje i wynosi ponad 120 tys. zł. Tyle urosło odsetek. Emerytom pomogła prokuratura w Świeciu - złożyła pozew do sądu o pozbawienie wykonalności nakazu zapłaty, na podstawie którego komornik co miesiąc zabiera dolę dla pożyczkodawcy.
Na wniosek prokuratora do czasu wydania wyroku w tej sprawie sąd w Bydgoszczy właśnie zgodził się zawiesić egzekucję.
Cały tekst w "Gazecie Wyborczej" >>