Justyna Tomczyk, prawniczka zajmująca się prawem pracy: Nie mogę powiedzieć, na jakiej konkretnie zasadzie w Warszawie pojawią się poszczególni związkowcy, ale nie jest to regulowane w specjalny sposób. Protest "Solidarności" nie jest skierowany przeciw konkretnemu pracodawcy, a przeciw - jak się wydaje - organom władzy. Oznacza to, że nie jest to spór zbiorowy - potocznie zwany strajkiem - i pracownicy muszą uzyskać zgodę pracodawcy, aby w nim uczestniczyć.
- Mogą wziąć urlop wypoczynkowy, ewentualnie urlop bezpłatny lub mieć usprawiedliwioną nieobecność w pracy. Pierwsze rozwiązanie wiąże się z otrzymywaniem pensji, drugie nie. Nie mogą natomiast pójść na zwolnienie lekarskie. Jeżeli wykorzystają czas na zwolnieniu, aby wziąć udział w demonstracji, mogą grozić im poważne konsekwencje, ze zwolnieniem z pracy włącznie. Inaczej to wygląda w przypadku działaczy związkowych. Dla nich wyjazd na demonstrację może być pełnieniem czynności związkowych, a wtedy mają pełne prawo, aby w tym celu opuścić miejsce pracy.
- Demonstranci muszą dostosować się do wymogów ustawy o zgromadzeniach publicznych. Demonstrację należy zgłosić do odpowiednich organów samorządu terytorialnego, ustalić trasę, dopilnować względów bezpieczeństwa.
- Podczas demonstracji związkowych nie obowiązują inne zasady niż w życiu codziennym. Spożywanie alkoholu w miejscach publicznych to wykroczenie. Wszelkie wykroczenia czy przestępstwa, jakie mogą zostać popełnione przez protestujących, trafiają na ich konto.
- W przypadku ubezpieczeń społecznych sprawa jest prosta. Udział w demonstracji nie jest świadczeniem stosunku pracy, więc wypadek podczas protestu nie zostanie uznany za wypadek przy pracy. Natomiast ubezpieczenie chorobowe czy rentowe działa. Jeżeli ktoś zachoruje, może skorzystać potem z urlopu zdrowotnego. Musi tylko pamiętać, że nie może przebywać na demonstracji będąc na zwolnieniu lekarskim.
- Jeżeli chodzi o indywidualne lub zbiorowe ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków, wszystko zależy od ogólnych warunków ubezpieczenia. Nie znam konkretnych przypadków, ale firmy ubezpieczeniowe wyłączają niekiedy z ochrony sytuacje ryzykowne. To, czy demonstracja jest sytuacją ryzykowną, czy nie, zależy już wyłącznie od konstrukcji konkretnej umowy.
- W przypadku działaczy związkowych - nie. To znaczy, oczywiście, może, ale byłoby to ewidentne naruszenie prawa związkowego poprzez utrudnianie wykonywania czynności związkowych. Natomiast szeregowi związkowcy i pracownicy zainteresowani udziałem w demonstracji muszą uzyskać zgodę. Pracodawca może odmówić, jeżeli uzasadni dlaczego obecność w pracy danego pracownika jest tego dnia niezbędna. Tyczy się to także urlopów na żądanie, o czym łatwo zapomnieć.
Chcesz wiedzieć więcej o demonstracjach Solidarności? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!