Jak powiedział dziennikarzom adwokat V.K. Arnand, dokładny wyrok i uzasadnienie sądu oskarżeni poznają w środę, ale już dziś uznano ich za winnych.
23-letnia fizjoterapeutka z New Delhi i jej znajomy zostali wciągnięci podstępem przez pięciu mężczyzn do autobusu na przedmieściach miasta. Kobieta została zgwałcona i zmarła dwa tygodnie później w szpitalu od obrażeń, a jej towarzysz został brutalnie pobity. Jeden z pięciu napastników popełnił samobójstwo w więzieniu. Sprawcy mieli od 19 do 34 lat. Gwałcicielom towarzyszył 17-latek, który spędzi trzy lata w poprawczaku. Według ustaleń policji to właśnie on był najbardziej agresywnym napastnikiem.
Zgodnie z nowymi bardziej restrykcyjnymi przepisami dotyczącymi przemocy seksualnej gwałcicieli czeka najprawdopodobniej kara śmierci, choć możliwe jest także dożywocie. Adwokaci zapowiedzieli odwołanie się od wyroku sądu.
Sprawa zapoczątkowała protesty w całym regionie Azji Południowej przeciwko przemocy wobec kobiet. Ten i kolejne przypadki zbiorowych gwałtów spowodowały też szkody na wizerunku Indii na scenie międzynarodowej. Znacząco spadła liczba turystów odwiedzających kraj.
Chcesz na bieżąco otrzymywać najważniejsze informacje? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!