Poszukiwania żandarma trwały do rana, podaje rozgłośnia. Mężczyzna pobrał broń i miał się stawić z nią na odprawie. Jednak tam się nie pojawił. Widziano jak opuszcza teren żandarmerii.
Żandarmeria Wojskowa wszczęła poszukiwania. Zakładano, że mężczyzna opuścił Mińsk Mazowiecki z bronią w ręku. Żołnierze szukali pistoletu także na terenie samej jednostki. Mieli nadzieję, że podoficer ją porzucił.
Zakładano też, że żołnierz przyszedł do jednostki specjalnie po broń i z nią uciekł. Na pytanie, czy mężczyzna ten może komukolwiek zagrażać, dziennikarz radia usłyszał: - Niczego nie możemy wykluczyć .
W jednostce w Mińsku Mazowieckim stacjonuje oddział specjalny Żandarmerii Wojskowej. Okoliczności całego zdarzenia są wyjaśniane.
Chcesz na bieżąco otrzymywać najważniejsze informacje? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!