Słynny warszawski barman otworzy własny lokal? "Przekąski u Romana"

Pan Roman, czyli Roman Modzelewski, przez lata był twarzą słynnych warszawskich "Przekąsek Zakąsek". Po zmianie adresu lokalu Modzelewski już tam nie pracuje, ale planuje otwarcie własnego baru, "Przekąski u Romana" - informuje strona TVN Warszawa.

Jedno z ulubionych miejsc warszawiaków, bistro "Przekąski Zakąski" zmieniło adres. Lokal przy Krakowskim Przedmieściu został zamknięty. Od teraz bar przyjmuje gości w namiocie koło Rotundy przy Al. Jerozolimskich 44.

Niestety nowy adres legendarnego lokalu to nie jedyna zmiana. W nowych "Przekąskach Zakąskach" nie spotkamy już pana Romana - niezwykle lubianego barmana, który przyciągał do tego miejsca tłumy warszawiaków.

Teraz będą Przekąski u Romana?

Roman Modzelewski pracował w Przekąskach od czasu ich powstania, jednak ostatnio nie krył rozczarowania zmianami, jakie zachodziły w tym lokalu. - Lokal stawał się coraz słabszy. Tatara nie było, wódka była ciepła. Postanowiłem zrezygnować - mówi Pan Roman serwisowi Tvnwarszawa.tvn24.pl .

Jednak nie oznacza to, że warszawiacy będą musieli pożegnać się ze swoim ulubionym barmanem. Roman Modzelewski zapowiada, że planuje otwarcie własnego baru. Ma się nazywać "Przekąski u Romana".

Jedno z najsłynniejszych miejsc w stolicy

Należące do Adama Gesslera "Przekąski Zakąski" powstały w 2006 roku, ale niespełna siedem lat istnienia wystarczyło, by stały się jednym z najbardziej znanych miejsc stolicy - pisze "Gazeta Stołeczna" . Jedną z rzeczy, które zadecydowały o sukcesie tego miejsca, była zapewne też lokalizacja. Bo która knajpa w Warszawie ma widok na Pałac Prezydencki? Przekąski miały.

Atutem, który przyciągał klientów, były też godziny otwarcia - 24 h na dobę siedem dni w tygodniu. Ceny również przyciągały. Za kieliszek wódki i małe piwo płaciło się po 4 zł, z zakąską 8 zł. A wśród zakąsek królowały śledzie z cebulą, nóżki w galarecie, tatar, serdelki itp. Tłumów, które waliły do Przekąsek dniem nocą, nie odstraszały spartańskie warunki. Piło się i jadło na ogół na stojąco, tylko szczęśliwcy mogli się dopchać do baru, ewentualnie blatów usytuowanych przy oknie.

Przekąski Zakąski dały też początek innym, podobnym lokalom, które zaczęły pączkować w całej Polsce - dodaje "Gazeta Stołeczna".

Więcej o: