Agencja powołała się na źródło w rosyjskim sztabie generalnym. Według niego, obecna sytuacja "wymaga pewnych dostosowań" eskadry sił morskich na Morzu Śródziemnym, którą w najbliższych dniach uzupełnią oba okręty.
Dowództwo marynarki wojennej zaprzeczyło później, by posunięcie to miało związek z wydarzeniami wokół Syrii zaznaczając, że chodzi o planowaną od dawna rotację okrętów na Morzu Śródziemnym. Nie podała jednak, ile okrętów wysłano tam obecnie i jakiego są one rodzaju.
Początkowa wiadomość Interfaxu deklarowała wyraźnie, iż chodzi o wzmocnienie śródziemnomorskiej eskadry, a nie o wymianę jej jednostek. Na razie nie wiadomo, jaki jest powód sprzeczności między obu doniesieniami.
Szef rosyjskiego sztabu generalnego, generał Walerij Gierasimow zapowiedział w czerwcu ciągłą rotację okrętów na Morzu Śródziemnym, zapewniającą utrzymanie mniej więcej stałej liczby ponad dziesięciu bojowych i pomocniczych jednostek pływających. W syryjskim porcie Tartus marynarka wojenna Rosji ma swą jedyną w tej chwili bazę poza obszarem dawnego ZSRR.
Gdyby USA i ich sojusznicy zdecydowali się uderzyć na cele wojskowe w Syrii w następstwie dokonanego 21 sierpnia pod Damaszkiem ataku chemicznego, użyliby zapewne samolotów i pocisków samosterujących z okrętów, znajdujących się we wschodniej części Morza Śródziemnego.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!