"Kibol bezkarny jest" - donosi na pierwszej stronie "Gazeta Wyborcza" . - O ile się nie mylę, w takich sytuacjach używamy słowa deja vu - stwierdził w Poranku Radia TOK FM Jan Wróbel. - O kibolu, który jest bezkarny, o tym, dlaczego w Anglii i Niemczech się udało, czytaliśmy w polskiej prasie 150 razy - zaznaczył publicysta.
Wczoraj Bartłomiej Sienkiewicz, minister spraw wewnętrznych, mówił po incydencie na gdyńskiej plaży , gdzie w niedzielę doszło do bójki między kibolami Ruchu Chorzów a marynarzami z Meksyku: - Mamy do czynienia z problemem bandytyzmu, który nazywa siebie kibicami , a zaczyna oddziaływać na porządek powszechny. Poradzenie sobie z tym zjawiskiem musi się odbywać w pewnym ciągu, w którym policja, wojewodowie, samorządy, prokuratura i władze klubów są jednym frontem. Wtedy to zjawisko opanujemy - zapewniał szef MSW.
- Nie znoszę tego napinania muskułów - powiedział Wróbel. - Na miłość boską, panie ministrze, co pan bajdurzy. Ile razy można napiąć muskuły jak na jakichś pokazach kulturystycznych. Ile razy można powiedzieć, że teraz skoordynujemy, powiążemy ze sobą, nakreślimy strategię, w pełni wypełnimy? Żadnej długotrwałej, skutecznej strategii z kibicami ani pan, ani premier nie potraficie wprowadzić w życie. Może chcecie, ale ja w to wątpię - grzmiał publicysta.
Szef MSW już raz odgrażał się w taki sposób - chodziło wówczas o rasistowskie akty w Białymstoku .
- Wystarcza wam to, że przed kamerami zrobicie srogą, marsową minę i jak nie przywalicie... oczywiście słownie - kontynuował Wróbel. I przypominał, że efektowne aresztowania kiboli już oglądaliśmy. - Kibice aresztowani z takim trudem tego samego dnia zostali wypuszczeni po złożeniu wyjaśnień. To wasza zabawa, panowie ministrowie i premierzy. Chcecie pokazywać, że walczycie, a walczyć nie potraficie. Lepiej siedzieć cicho - radził Wróbel.
- Niech pan się zajmie grą komputerową "Sienkiewicz i kibole" i jak pan ustawi niski level, na pewno uda się panu wygrać - zwrócił się do ministra publicysta. - A potem niech się pan zajmuje grubością sznurowadeł w policyjnych patrolach. To jest poziom kompetencji, który nie przekracza możliwości rządu - zakończył Wróbel.