Wielowieyska: Nie radzimy sobie z kibolami. Mimo ekscesów wciąż mogą liczyć na obronę niektórych mediów

- Nie radzimy sobie z kibolami. Na stadionach dzieje się fatalnie - mówiła w Radiu TOK FM Dominika Wielowieyska po kolejnych incydentach z udziałem pseudokibiców. - Mimo tych ekscesów kibole wciąż mogą liczyć na obronę niektórych mediów - zauważyła publicystka

W sobotę związani z Legią pseudokibice przerwali mecz Polonii Warszawa w Łomiankach. Wczoraj w Gdyni kibole Ruchu Chorzów mieli zaatakować grupę meksykańskich marynarzy , wyzywając ich od "czarnuchów". Niedawno głośno było o wywieszonym na stadionie Lecha Poznań transparencie z napisem "Litewski chamie klęknij przed polskim panem".

"Kibole wciąż mogą liczyć na obronę niektórych mediów"

- Nie radzimy sobie z kibolami. Na stadionach dzieje się fatalnie - mówiła w Poranku Radia TOK FM Dominika Wielowieyska. - Mimo tych ekscesów kibole wciąż mogą liczyć na obronę niektórych mediów - dodała publicystka.

- Marek Pyza w tygodniku "W sieci" uważa, że wszystko jest w porządku, a tylko skretyniała "Gazeta Wyborcza" pisze listy, żeby przepraszać za transparent w Poznaniu. Z wielkim rozgoryczeniem czytam ten tekst, bo wydawało mi się, że są kwestie, w których reakcja powinna być ponadpolityczna, odrzucająca pewne animozje - mówiła Wielowieyska, podkreślając, że właśnie taka była intencja zamieszczonego w gazecie listu. "W sieci" pyta też, dlaczego MSZ i "Gazeta Wyborcza" nie reagowały, gdy w Wilnie spokojnych kibiców Lecha Poznań obrzucono puszkami po piwie i wyzywano od polskich "k...".

"Tygodnik 'W sieci' wspiera kiboli, którzy rozrabiają na stadionach"

- Szanowny panie redaktorze, przede wszystkim trzeba się bić w piersi za własne winy - apelowała Wielowieyska. - Ponieważ tygodnik "W sieci" lubi się odwoływać do ewangelicznych wartości, to przypomnę, że Chrystus mówił coś na ten temat, że chętniej widzimy drzazgę w oku bliźniego, nie dostrzegając belki we własnym. Z tym większym żalem odbieram to, że tygodnik "W sieci" wspiera kiboli, którzy rozrabiają na stadionach. To bardzo smutne - zakończyła publicystka.

Więcej o: