Według najnowszego sondażu TNS Polska dla "Wiadomości" TVP Prawo i Sprawiedliwość osiągnęło już przewagę 11 punktów procentowych nad rządzącą Platformą Obywatelską. W "Poranku TOK FM" publicyści - Michał Sutowski z "Krytyki Politycznej", Łukasz Lipiński z Polityki Insight oraz Katarzyna Wołk-Łaniewska z "Trybuny" - rozmawiali o tym, jaka jest faktyczna tendencja w polityce.
Łukasz Lipiński ocenił, że sytuacja w PO powoli się stabilizuje, a dystans, choć cały czas z przewagą PiS-u, jest w rzeczywistości dość nikły. - Trzeba zwrócić uwagę na całą masę bzdur, które pojawiły się wraz z ukazaniem się sondaży TNS i CBOS. Połowa z tych bzdur wynikała z nieumiejętności czytania sondaży, a połowa to był efekt manipulacji, bo nie wyobrażam sobie, żeby Ryszard Czarnecki, który opowiadał różne głupoty, nie potrafił czytać sondaży - mówił Lipiński i dodał, że nie należy zbyt poważnie traktować wyników, gdyż badania są przeprowadzane w sierpniu, czyli w okresie wakacyjnym.
Zdaniem Jacka Żakowskiego Platforma niedługo wróci na prowadzenie, bo wypala się konflikt między Tuskiem a Gowinem i przez to wraca konflikt między Tuskiem a Kaczyńskim. - Stary mechanizm, który gwarantował Platformie przewagę. Do tego nie trzeba robić specjalnych badań - stwierdził. - Pytanie, na ile premierowi uda się spacyfikować Gowina i frakcję konserwatywną. Różnica między obiema głównym partiami jest tak nieduża i wynik wyborczy PSL jest tak niepewny, że Platforma musi myśleć o nowym koalicjancie, czyli o SLD - zauważył z kolei Michał Sutowski.
Prowadzący zażartował, że "uwodzenie" Millera trwa już ponad rok. - Tak, ale ta koalicja byłaby możliwa, gdyby z PO zniknęło konserwatywne skrzydło - dodał publicysta. Sutowski zgodził się z Żakowskim w sprawie konfliktu Tuska z Kaczyńskim i tego, że obie partie budują swoją pozycję w opozycji do siebie. Zauważył jednak, że PiS w ostatnich miesiącach zmienił dyskurs. - Ten konflikt nie musi się rozgrywać wokół spraw takich jak Smoleńsk, ale z doświadczenia wiemy, że Jarosław Kaczyński jest zdolny do wielu wolt - zauważył. - Ale już wszystkich dokonał - dodał prowadzący.
Publicyści żartowali, że Kaczyński w tej sytuacji mógłby już tylko ogłosić, że jest kobietą albo gejem. - Triumfalny nastrój, który zaczął pojawiać się w PiS-ie, ożywia tego potwora. Jeżeli Jarosław Kaczyński nie opanuje tego przekazu, to PiS znów zacznie pracować na poprawienie notowań PO - mówiła Wołk-Łaniewska.
Dziennikarze przeszli do rozmowy o frakcji konserwatywnej w Platformie i o tym, jak wpływa ona na aktualną sytuację polityczną. - Należy rozróżnić "gowinowców" od frakcji konserwatywnej - zauważył Lipiński. - Gowin ma w parlamencie 2-3 zwolenników, a frakcja konserwatywna w samym rządzie ma się dobrze. Sienkiewicz, Biernacki, Cichocki - wyliczał i mówił, że o wojnie z Gowinem za kilka miesięcy zapomnimy, a problem ewentualnego sojuszu z SLD nadal pozostaje, bo w PO są ludzie, którzy nie będą chcieli się na to zgodzić. Jacek Żakowski dodał, że należy pamiętać o genezie politycznej polityków Platformy. - Ruch Odbudowy Polski, Unia Polityki Realnej. Platforma nie powstała tylko z Unii Wolności - przypominał.
Wołk-Łaniewska zastanawiała się zaś, czy nie za wcześnie mówi się o nowej koalicji. - PSL zawsze jest niedoszacowany w sondażach, bo ankiety nie trafiają do ich najważniejszego elektoratu - mówiła. Prowadzący uważał natomiast, że najbliższe wybory będą kolejnym momentem, po którym wzmocni się sytuacja wewnątrzpartyjna Tuska.
- Przypomnijmy Tony'ego Blaira, który dwa razy z rzędu wygrał wybory, ale potem okazało się, że musiał odejść. Teraz jest jednym z najbardziej znienawidzonych liderów politycznych w Wielkiej Brytanii. Pytanie, jak długo Tuska ta fala poniesie, ale wygląda na to, że wbrew nadziejom opozycji jeszcze się nie skończyła - mówił Lipiński. - Tusk jest dużo bardziej inteligentny od Blaira, ponieważ jest zdolny do tego, żeby się zmieniać. Dochodził do władzy jako neoliberał, teraz jest umiarkowanym liberałem. Blair nigdy nie był w stanie odejść od stanowiska raz zajętego - dodał na koniec Żakowski.