Hoser o "cudzie nad Wisłą": "Objawiła się Maryja i wywołała popłoch w Armii Czerwonej. I jest to udokumentowane"

"Zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej 1920 roku było wynikiem potrójnego cudu: jedności narodowej, sztuki militarnej Polaków oraz Bożej Opatrzności" - uważa abp Henryk Hoser. Zdaniem biskupa warszawsko-praskiego obchody 93. rocznicy "cudu nad Wisłą" uczą, że za takie wartości jak Bóg, Honor i Ojczyzna warto zapłacić nawet "najwyższą cenę".

- Wydarzenia roku 1920 były jednym z tych rzadkich momentów w naszej narodowej historii, kiedy to wszystkie siły społeczne zjednoczyły się w walce w obronie niepodległości i wolności kraju. Podejmując wspólny wysiłek, Polacy mieli poczucie odpowiedzialności za świeżo odzyskaną niepodległość i suwerenność - uważa abp Hoser. Jak zaznacza - jednym z ważnych i namacalnych przejawów jedności narodowej, obok mobilizacji wojskowej, było zaangażowanie religijne.

- Począwszy od biskupów, a skończywszy na zwykłych prostych ludziach, na terenie stolicy trwała nieprzerwana modlitwa o ocalenie Polski przed nawałą bolszewicką. I zostaliśmy wysłuchani - podkreśla bp warszawsko-praski, nazywając to dowodem wyraźnej ingerencji Opatrzności Bożej w historię krajów i narodów. - W nocy z 14 na 15 sierpnia miał także miejsce cud objawienia się Najświętszej Maryi Panny nad oddziałami Armii Czerwonej, wywołując popłoch w jej szeregach, co jest udokumentowane świadectwami wielu uczestników wydarzeń sprzed 93 lat - przypomniał abp Hoser.

"Za Boga, Honor i Ojczyznę warto zapłacić najwyższą cenę"

Zdaniem abp. Hosera uczestnictwo w obchodach rocznicy Bitwy Warszawskiej jest ważnym czynnikiem kultywowania naszej pamięci historycznej, która przez wiele pokoleń była ukrywana bądź zakłamywana. - Wydarzenia roku 1920 przypominają bowiem Polakom, że są w życiu wartości nadrzędne, takie jak Bóg, Honor i Ojczyzna, za które warto zapłacić nawet najwyższą cenę.

- Morale społeczeństwa oraz jedność wiary i wiedzy są tym, co buduje każde państwo. Świadczą bowiem o odpowiedzialności i szerokim spojrzeniu, które nie ogranicza się jedynie do doraźnych i partykularnych korzyści - podkreśla abp Hoser.

Przypomina też, że w okresie międzywojennym państwo Polskie było przez obywateli szanowane. Stanowiło wartość nadrzędną jako organizacja władzy, która służy narodowi. Obecnie możemy obserwować dramatyczne załamanie się idei dobra wspólnego, które staje się coraz bardziej dobrem indywidualnym, a w związku z tym jest rozdrapywane jako fragmenty realizacji indywidualnego trybu życia - ubolewa arcybiskup.

Więcej o: