Dekretem z 5 lipca abp Hoser usunął księdza Lemańskiego z funkcji proboszcza parafii w Jasienicy . Argumentował to brakiem posłuszeństwa wobec biskupa diecezjalnego i nauczaniem niezgodnym z naukami Kościoła. W piśmie stwierdzono, że Lemański zaszczepił wśród swoich wiernych atmosferę buntu i pogardy wobec władzy kościelnej. Ksiądz zdecydował się odwołać od tej decyzji i zapowiada, że będzie szukał sprawiedliwości w Stolicy Apostolskiej.
- Wedle prawa kanonicznego Lemański jest zawieszony w swoich czynnościach. W Jasienicy funkcje proboszczowskie pełni administrator, a Lemański jest proboszczem tylko formalnie. Nie może się angażować w działalność parafii aż do rozstrzygnięcia sporu, co może potrwać nawet rok - mówił dr Sebastian Duda, teolog z "Więzi".
Między duchownymi miało dość do rozmowy, w której padło oburzające pytanie . Hoser miał dopytywać ks. Lemańskiego, zaangażowanego w dialog katolicko-żydowski, czy jest Żydem.
- Prawo kościelne jest tak skonstruowane, żeby służyło stabilności instytucji Kościoła. Wydaje mi się, że los ks. Lemańskiego jest przesądzony, ale nie wykluczam, że Watykan, ze względu na specyficzny charakter tej sprawy, może podjąć nadzwyczajne środki - stwierdził Adam Szostkiewicz i dodał, że sprawa ta jest bulwersująca, nie tylko dla opinii katolickiej, ale też dla szerszej. - Ta sprawa budzi zainteresowanie międzynarodowych mediów, ze względu na wątek antysemicki - powiedział Szostkiewicz.
Dr Duda zauważył jednak, że nadal nie znamy relacji arcybiskupa Hosera. - W Polsce jest odbierane jako antysemickie pytanie Lemańskiego o to, czy jest obrzezany. Natomiast nie wszędzie jest taka wrażliwość. Ja wiele razy byłem o to pytany i to nie miało takiego wydźwięku. Obrzezanie jest powszechną praktyką w Stanach Zjednoczonych - mówił Duda.
- Druga sprawa jest taka, że ks. Lemański wystąpił przeciw nauce kościelnej w sprawie in vitro. Myślę, że abp Hoser w swoich wyjaśnieniach, jeśli do nich dojdzie, będzie się opierał właśnie na tym - stwierdził.
Adam Szostkiewicz uważa natomiast, że oburzające było nie tylko pytanie, ale, przede wszystkim, sugerowanie Lemańskiemu, że nadmiernie angażuje się w poprawę stosunków katolicko-żydowskich. - Na te sprawy Kościół jest dziś bardzo wrażliwy. Rabin Buenos Aires jest w serdecznych stosunkach z papieżem Franciszkiem. Wiem, że wiadomość o sytuacji Lemańskiego dotarła do rabina, który miał obiecać, że zajmie się tym, jeśli będzie miał ku temu sposobność - dodał.
- Może dlatego, że Lemański był stroną słabszą w sporze, to miał tylu zwolenników? - zastanawiał się Szostkiewicz. - Zawsze przecież należy opowiedzieć się za słabszym. Ostatecznie przecież Lemański zachował się tak, jak wypadało - wycofał się, przekazał parafię i wzywał ludzi do pogodzenia się z tą sytuacją. Natomiast potem, na stronie kurii warszawsko-praskiej, pojawił się komunikat, w którym kopano leżącego - mówił dziennikarz.
Według Dudy komunikat był odpowiedzią na to, że ks. Lemański nie chciał przekazać parafii administratorowi, co zapewne dotknęło przedstawicieli kurii. - I to jest sedno sprawy. Znalazł się ksiądz, który na oczach wiernych i całego świata nie podporządkowuje się decyzji swoich przełożonych. Kościół wytykał mu też, że swoich racji bronił w mediach świeckich, co jest nieporozumieniem, bo wiadomo, że media kościelne nie chciały go wysłuchać - stwierdził Szostkiewicz.
- Jeżeli Lemański pozostanie księdzem, to będzie belką w oku Kościoła, bo - nawet pozbawiony parafii - może występować w mediach i Kościół oceniać [tak jak robi to np. były zakonnik - prof. Tadeusz Bartoś - red.]. Co więcej, w Watykanie naprawdę mamy do czynienia ze zmianą stylu pontyfikatu. Jak na tym tle będzie wyglądała postawa polskiego Kościoła? Myślę, że będzie na tym tracił - podsumował dr Duda.
- Dla papieża Franciszka, biorąc pod uwagę jego styl, ta sprawa jest wręcz idealna. Życzę polskiemu Kościołowi, żeby w trakcie swojej wizyty w Polsce powiedział słowo na temat ks. Lemańskiego - dodał na koniec dziennikarz.