W studiu TOK FM Agnieszka Lichnerowicz rozmawiała z Dorotą Pudzianowską z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka o tym, jakie problemy wynikają z braku regulacji prawnych dla par jednopłciowych. Pudzianowska tłumaczyła, że z punktu widzenia regulacji unijnych, Polska nie ma obowiązku uznania związków partnerskich. Przytaczała jednak przykłady problemów związanych z tym, że w większości krajów Unii pary jednopłciowe mają możliwość zawarcia związku partnerskiego lub małżeństwa.
- W zasadzie problem pojawia się już na granicy. W Fundacji zajmowaliśmy się dwiema takimi sprawami, gdzie Polacy zawarli związki partnerskie w Wielkiej Brytanii z obywatelami spoza UE. Kiedy chcieli przyjechać do Polski na wakacje, myśleli, że skoro są w zarejestrowanym związku, to ich partnerzy korzystają z prawa wjazdu do Polski i nie ma konieczności posiadania wizy - przytaczała Pudzianowska.
Prawniczka tłumaczyła, że gdyby np. Dominikańczyk czy Filipińczyk byli w związku małżeńskim uznawanym w Polsce, to wiza nie byłaby im potrzebna. - Natomiast jeśli pozostają w związku partnerskim, to sprawa się komplikuje. Przepisy unijne w tym zakresie mówią, że państwo Unii Europejskiej, które nie reguluje kwestii związków partnerskich, nie ma obowiązku wpuścić partnera pozostającego w związku z obywatelem Unii - mówiła. - W świetle polskiego prawa to są obcy ludzie - dodała prowadząca.
- Te same przepisy unijne mówią też o tym, że takim partnerom trzeba wjazd ułatwić. W tych sprawach, które prowadziliśmy, zastanawialiśmy się, na czym polega to ułatwienie. Próbowaliśmy namówić polski sąd administracyjny do zadania pytania trybunałowi w Strasburgu, który miałby wyjaśnić, co w związku z tym władze polskie powinny robić. Sąd nie przychylił się do tego wniosku - powiedziała Pudzianowska.
Ku zdziwieniu przedstawicieli Fundacji te sprawy, mimo niepowodzenia, wywarły bardzo dobry efekt na praktykę Straży Granicznej. Bardzo krótko po rozstrzygnięciu pierwszej z tych spraw zostały wydane wytyczne dla komendantów jej placówek. Dziś w przypadku spraw takich jak te przytoczone przez prawniczkę, Straż Graniczna ma obowiązek wydania 15-dniowej wizy dla partnera.
- Niewątpliwie te problemy będą się z czasem mnożyć. Emigracja Polaków jest bardzo duża i takich par będzie przyjeżdżać coraz więcej. To jest argument za tym, żeby wprowadzić w Polsce związki partnerskie. Prawie wszystkie kraje na zachód od Polski to regulują - mówiła prawniczka.
Prowadząca przytoczyła przykład Izraela i Meksyku, jako krajów, które uznają związki zawarte za granicą mimo braku własnych regulacji. - W Izraelu można zawrzeć małżeństwo tylko w obrządku religijnym, więc jeśli chce się zawrzeć związek stricte cywilny, to można wyjechać za granicę i Izrael to uznaje - tłumaczyła Pudzianowska. Podobny problem pojawia się w przypadku ubezpieczenia zdrowotnego. W NFZ ubezpieczać mogą się tylko członkowie rodzin na podstawie ubezpieczenia rodziców lub małżonków, więc pary, które zawarły związki w innym kraju, nie mogą korzystać ze wspólnego ubezpieczenia. Natomiast jeśli np. hiszpański ubezpieczyciel wyda Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego małżeństwu osób tej samej płci na podstawie ich uprawnień w Hiszpanii, w Polsce będzie to respektowane.
- To niewątpliwie jest problem, że w państwie, które hołduje wartościom rodzinnym, niektórym odmawia się prawa do bycia rodziną. Trzeba jednak zwrócić uwagę na ewoluujące orzecznictwo trybunału w Strasburgu. Trybunał Praw Człowieka nie nakazuje uregulowania związków partnerskich we wszystkich krajach, natomiast jeśli będzie rozpatrywał sprawy takich związków, to będzie na nie patrzył przez pryzmat ich życia rodzinnego - stwierdziła na koniec Pudzianowska.