Aktor nie wytrzymał ciągnącego się od kilku tygodni tabloidowego prześwietlania jego życia prywatnego. Plotkarskie media dzień w dzień donoszą o mniej lub bardziej prawdziwych szczegółach dotyczących jego relacji z żoną Samantą, domniemanego ojca jej niedawno narodzonego dziecka czy domniemanej nowej partnerki samego Stuhra.
Kilka tytułów artykułów: "Maciej Stuhr da nazwisko cudzemu dziecku!", "Żona Stuhra odeszła do innego. Jest w ciąży!", "Jakub Krupski uwiódł żonę Macieja Stuhra, a teraz zabrał psa". Wszystko okraszone zdjęciami zrobionymi przez paparazzich.
Nic dziwnego, że w najnowszym "Newsweeku" Stuhr stwierdza: "Ja tych ludzi po prostu nienawidzę". "Tych, przez których płacze moja córka. Tych, co z plotek zrobili biznes. To wydawcy, właściciele pism oraz portali, którzy jeszcze próbują do tego dorabiać filozofię strażników moralności. Jesteście ludzkimi wszami, a nie strażnikami moralności" - uderza aktor.
"Pierwszym, naturalnym odruchem człowieka jest chęć wyjaśnienia: to nie tak, źle piszecie, przestańcie kłamać. Z mojej żony zrobiono publicznie prostytutkę, więc jako honorowy mężczyzna chcę stanąć w jej obronie. Dlaczego tego nie zrobię? Bo powtarzam raz jeszcze: nie będę publicznie spowiadał się ze swojego prywatnego życia!" - mówi w rozmowie z "Newsweekiem" Stuhr.
Kilka dni temu Stuhr zamieścił na profilu na Facebooku tekst, w którym poprosił internautów o poparcie swojego apelu o szacunek dla prywatności jego rodziny. W "Newsweeku" uderza w tych, którzy tę prywatność sprzedają na plotkarskich portalach i w tabloidach. Wydawców tych ostatnich nazywa wszami, piętnuje też autorów tekstów i anonimowych donosicieli - źródeł sensacyjnych wieści dla brukowców.
"No przecież ktoś w tym szpitalu, gdzie rodziła moja żona, poinformował paparazzich, o której godzinie było cesarskie cięcie. Tak, mamy nowe pokolenie donosicieli. A mnóstwo ludzi siedzi przed komputerami i czerpie ogromną radość z tego, że sobie grzebią w tym naszym życiu" - wymienia aktor. I podkreśla, że od roku próbują z żoną ułożyć życie na nowo, a plotkarski pościg za sensacją tego nie ułatwia.
Chcesz na bieżąco śledzić najnowsze wiadomości? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Powiadomimy cię o najważniejszych wydarzeniach!