Piotr Waglowski, uznany specjalista od prawa w internecie, podejrzewa, że dyskusje na forach internetowych dotyczące OFE mogą być manipulowane. Prawnik znalazł identyczne wpisy na forach, w krótkich odstępach czasu wysyłane z jednego adresu IP. W bezpośredni sposób popierały rządowy projekt, który zakłada możliwość wyboru między ZUS i OFE. "Szanowny Panie Premierze, proszę udostępnić obywatelom umowy o wsparcie rządu w zakresie public relations", zaapelował Waglowski, podejrzewając, że to rząd zlecił zamieszczanie wpisów na forach.
Panie Premierze, proszę udostępnić obywatelowi umowy o wsparcie rządu w zakresie PR >>>
Na jego pisma odpowiedziały Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Pracy. Pierwsze zapewniło, że nie współpracuje z firmami w tym zakresie, drugie przesłało plik umów, żadna jednak nie dotyczyła opisywanej przez Waglowskiego sprawy. Kancelaria Premiera początkowo nie odpowiadała, zasłaniając się tajemnicą handlową firmy, z którą współpracowała.
- Pan Piotr otrzymał odpowiedź na pytanie, nazwę firmy, która rzeczywiście wspomaga Kancelarię Premiera w działalności w mediach społecznościowych - mówił dziś w Poranku Radia TOK FM Paweł Graś, rzecznik rządu. - Wyraźnie mam napisane, że umowa w żadnym stopniu nie przewiduje publikowania komentarzy na jakichkolwiek stronach internetowych. KPRM nie zajmuje się taką działalnością - zapewniał.
- To nie jest napisane w umowie, czy oni tego nie robią? - dopytywał prowadzący Poranek Radia TOK FM Jacek Żakowski. - Natknąłem się na oświadczenie z tej firmy, z którego wynika, że oni takiej działalności nie prowadzą - podkreślał Graś.
- Ta debata jest poważnie manipulowana - powiedział Żakowski. - Jak czytam posty w wielu miejscach, nie tylko dotyczące OFE, widzę dotknięcie profesjonalistów. Niekoniecznie po stronie zwolenników reformy OFE, także po stronie obrońców. To mi się wydaje fundamentalnym nadużyciem groźnym dla wolności słowa i debaty publicznej - podkreślał publicysta "Polityki".
- Muszę pana oficjalnie zapytać jako rzecznika rządu. Czy rząd to monitoruje, czy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego się tym interesuje? - pytał Żakowski. - Nic mi nie wiadomo, żeby ABW zajmowała się monitorowaniem forów internetowych pod kątem wpisów aprobujących lub krytykujących rozwiązania rządowe - mówił Graś. - Gdyby tak było, siedzielibyśmy tutaj i rozmawiali o brutalnej ingerencji ABW w wolność wypowiedzi - zaznaczył rzecznik rządu.
- Pan redaktor namawia mnie do inwigilacji internetu - stwierdził wreszcie Graś. - W obronie demokracji - tłumaczył Żakowski. - Rząd internetu inwigilował nie będzie, żeby sprawdzać, kto stoi za taką czy inną anonimową opinią. Skórka za wyprawkę - stwierdził rzecznik rządu. I podkreślał, że jak dotąd każda tego typu regulacja kończyła się katastrofą, tak jak ACTA. Żakowski tłumaczył jednak, że "może wystarczy zakazać takiej działalności". - I od czasu do czasu złapać firmę, która to robi? - zastanawiał się.