"Należy pokazać, jak chore poglądy mają ludzie". Autor wywiadu z Oskarem W. odpowiada Miecugowowi

"Poziom hipokryzji wydobywający się z ust redaktora Miecugowa jest nie do zaakceptowania" - pisze na blogu Karol Wasilewski, naczelny "Czasu Białegostoku". Dziennikarz przeprowadził wywiad z Oskarem W., który na Woodstocku zaatakował Grzegorza Miecugowa. Dziennikarz TVN mówił wczoraj, że rozmowa z napastnikiem świadczy o "spsieniu mediów".
Zobacz wideo

W poniedziałek "Czas Białegostoku" opublikował obszerny wywiad z Oskarem W. , znanym jako Axelio, który podczas Przystanku Woodstock wbiegł na scenę i kilkakrotnie uderzył prowadzącego program na żywo Grzegorza Miecugowa.

- Po tym wywiadzie pomyślałem, że te wszystkie gorzkie słowa o spsieniu mediów, prasy, mają podstawę. Bo dano temu człowiekowi to, o co mu chodziło - komentował w Radiu TOK FM Miecugow . - Główny cel tego człowieka został spełniony, dopiero gdy jakaś gazeta zrobiła z nim wywiad, z jego pełnym nazwiskiem i zdjęciem - dodał dziennikarz TVN.

"Redaktor Miecugow milczał jak zaklęty"

"Poziom hipokryzji wydobywający się z ust redaktora Miecugowa jest nie do zaakceptowania" - pisze na swoim blogu Karol Wasilewski , redaktor naczelny "Czasu Białegostoku". I pyta, dlaczego gdy TVN24 wysłał helikopter, aby relacjonować proces "matki Madzi z Sosnowca", uważa się to za "rzetelne i misyjne dziennikarstwo". Przypomina też, że gdy podczas konferencji prasowej prokurator Mikołaj Przybył postrzelił się, dziennikarze nie udzielili mu pomocy, ale złapali za aparaty i kamery. "Redaktor Miecugow milczał jak zaklęty" - pisze Wasilewski.

"Wojna polsko-polska przybiera na sile"

"W przypadku redaktora Miecugowa zapraszanie do jego stacji gości idiotów to efekt żądań widza, zwiększania oglądalności, a w konsekwencji zarabiania większych pieniędzy" - zauważa Wasilewski. "W przypadku 'Czasu Białegostoku' to spsienie mediów".

Jan Radomski: To nie przemoc, to brednie [BLOG] >>>

Dlaczego więc jego serwis opublikował rozmowę z "gościem idiotą"? "Żeby pokazać, że incydent na Woodstocku nie był zwykłym wybrykiem chuligańskim. Żeby ukazać, że wojna polsko-polska przybiera na sile" - wyjaśnia Wasilewski. "Wybryk Oskara miał charakter ideologiczny i należy ukazać, jak absurdalnie głupie, by nie powiedzieć chore poglądy mają niektórzy ludzie w naszym społeczeństwie".

"To niebezpieczne poglądy, które trzeba nagłośnić"

Naczelny "Czasu Białegostoku" zaznaczył, że gdyby Oskar W. sam przyznał, że chce zabłysnąć przed kamerą, wywiad by się nie ukazał. Zdaniem dziennikarza chłopak rozmawiał z jego gazetą, "bo wierzy, że lewaków należy wsadzać do więzień".

"To niebezpieczne poglądy, które, w mojej ocenie, trzeba nagłośnić, ale też tępić w zarodku. W tym celu najlepiej jest ukazać szerokim masom ludzkim 'tok myślenia' ludzi oskaropodobnych, bo tylko ich wyśmianie spowoduje, że nie pojawią się osobniki, które zamiast 'liścia' użyją pałki albo pistoletu" - podkreśla Wasilewski.

Więcej o: