Dziecko chce zobaczyć Pigmeja? To wsadźmy go do klatki. To nieetyczne - Wajrak i Sumińska o ogrodach zoologicznych

- Ogrody zoologiczne starają się stworzyć zwierzętom jak najlepsze warunki, choć w dalszym ciągu są tam one więźniami - powiedziała o życiu zwierząt w niewoli Dorota Sumińska w audycji "Post Factum". Sumińska razem z Adamem Wajrakiem z "Gazety Wyborczej" byli gośćmi Agaty Kowalskiej w TOK FM. Dyskutowali o tym, czy ogrody zoologiczne są potrzebne ludziom i - co ważniejsze - zwierzętom.

Książki Doroty Sumińskiej do kupienia na Publio.pl >>

 

Książki Adama Wajraka do kupienia na Publio.pl >>

- Sam powód, dla którego zoo powstało w praczasach był obrzydliwy. Ludzie wykorzystują istoty słabsze, by dostarczały uciechy. W dzisiejszych czasach ogrody zoologiczne starają się stworzyć zwierzętom jak najlepsze warunki, choć w dalszym ciągu są one tam więźniami - powiedziała Sumińska, zwracając jednak uwagę na to, że dzisiejsze ogrody zoologiczne mają też pomagać zwierzętom. - To są często ostatnie miejsca bytowania pewnych gatunków, bo ich naturalne środowiska zostały zniszczone. Biorą również udział w reintrodukcji zwierząt, które rozmnażają się w zoo, a potem wypuszcza się je do ich naturalnych warunków - dodała.

Prowadząca audycję Agata Kowalska zapytała, czy jednak zwierzęta nie powinny być rozmnażane przynajmniej na kontynencie, na którym naturalnie występują. - Trzeba liczyć się z tym, że warunki techniczne w krajach rozwiniętych są znacznie lepsze niż w krajach rodzimych dla danych zwierząt - oponowała Sumińska. - Nie jest tak, że zwierzęta rozmnożone w Europie czy USA nie mogą potem trafić do Afryki - dodała i przyznała, że - oczywiście - niektóre zwierzęta całe życie spędzają w zoo. - Jest wiele zwierząt, które są już od wielu pokoleń w ogrodach, dlatego badania i obserwacje prowadzone na nich nigdy nie będą wiarygodne, bo one żyją w warunkach zupełnie innych aniżeli te, do których przeznaczyła je natura.

Doprowadzono do tego, że niedźwiedź polarny urodził się w zoo - to wielki błąd

- W ogrodach powinny być te zwierzęta, które dobrze znoszą niewolę. Jestem przeciwny trzymaniu zwierząt takich jak niedźwiedzie polarne, które mają ogromne terytoria. One przemierzają olbrzymie dystanse i nieważne, czy mają stary wybieg, czy nowoczesną lodówkę - stwierdził z kolei Adam Wajrak, zgadzając się jednak z tym, że gdyby warszawskie zoo nie przyjęło niedawno osobników tego gatunku, to czekałaby je śmierć.

Wajrak skomentował też przyjście na świat niedźwiedzia w berlińskim zoo. - To, że doprowadzono do tego, to wielki błąd. Owszem, są to zwierzęta zagrożone wyginięciem, ale nadal na wolności żyje około 20 tysięcy osobników. Dla porównania żubrów są tylko cztery tysiące - powiedział.

Dziennikarz podkreślił, że warszawski ogród zoologiczny robi wiele dobrego, chociażby w przypadku azylu dla ptaków. Wajrak zaapelował jednak o zaprzestanie trzymania w ogrodach ssaków naczelnych. - To jest po prostu nieetyczne. To jest tak samo nieetyczne, jakby dziecko powiedziało, że chce zobaczyć Pigmeja, i wsadzono by Pigmeja do klatki.

Edukacja zamiast rozrywki

- Chciałabym, żeby w ogrodach były wyświetlane filmy o tych zwierzętach, którym potrzeba więcej przestrzeni, i żeby można było zbliżyć się do zwierząt, których się boimy bez powodu, a które dobrze znoszą warunki niewoli - powiedziała na koniec Dorota Sumińska, mówiąc o swoich marzeniach o nowoczesnych ogrodach.

Adam Wajrak poruszył natomiast temat kłusownictwa. - Tak jak nie wolno pluć na obcych, tak samo nie wolno przywozić różnych skórek, czaszek czy muszli z wycieczek zagranicznych, bo to jest napędzanie rynku kłusowniczego, który prędzej czy później odbije się na samych zwierzętach - podkreślił. Skomentował również powszechną opinię o tym, że zwierzęta wolno żyjące są niebezpieczne. - Nie demonizujmy dzikich zwierząt na wolności. Nie słyszałem ostatnio o przypadku, żeby dzik czy wilk zabił człowieka, znacznie więcej ludzi ginie zastrzelonych przypadkowo przez myśliwych.

Więcej o: