"Partia, z którą sympatyzowałem, ma faceta, który chwali Bashoborę i widział zmartwychwstanie? Tu potrzebna wycieczka do apteki"

- Jak człowiek ma już 50 lat, to tam, gdzie jeszcze parę lat temu widział zło, dzisiaj widzi słabość. Dotyczy to nawet prezesa Kaczyńskiego. Dziś już mnie nie złości, tylko smutno wzrusza - mówi w wywiadzie dla "Polityki" Kuba Wojewódzki. - Ja głosowałem za PO, która moim zdaniem miała twarz Tuska. Potem dostałem PO, która ma twarz posła Żalka, posła Godsona, posła Gowina - dodaje.

Wojewódzki przyznaje, że w ostatnich latach zmieniło się jego nastawienie do polityków. Podkreśla przy tym, że dotyczy to też Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który go dzisiaj "smutno wzrusza". - Mięknie pan, bo im rośnie w sondażach - zarzuca Wojewódzkiemu przeprowadzający wywiad Juliusz Ćwieluch. - Ja się po prostu powoli dostosowuję do tego, żeby zostać klownem na nowym dworze - odpowiada dziennikarz. - Odrzucam ich nie ze strachu. Ja po prostu nie chcę, żeby ludzie, którzy traktują władzę jak odwet, zajmowali się współczesnością. Poza wszystkim odrzucam ich estetycznie - dodaje.

"Sposób, w jaki PiS szybuje w górę"

Zdaniem Wojewódzkiego, Polaków bardzo łatwo jest skonfliktować i "pchnąć iluzją w martwą stronę historii". Sukces Prawa i Sprawiedliwości określa więc mianem "iluzjonistycznej hochsztaplerki". - To kwestia sprzedania ludziom pozoru prostych rozwiązań, których przecież nie ma. Rozwarstwienie społeczne i ekonomiczne powoduje, że Polacy się boją. Kraj zmierza w stronę chaosu. A najprostszą metodą wychodzenia z chaosu jest nacjonalizm i to widać, i czuć. Zaczynam się lękać o ten kraj - mówi dziennikarz.

Przyznaje równocześnie, że głosował za PO. Ale za Platformą, która w jego odczuciu miała mieć twarz Donalda Tuska. W zamian - co podkreśla sam Wojewódzki - dostał PO z twarzą posłów: Żalka, Godsona i Gowina. Za to zresztą mocno krytykuje partię rządzącą. - Jeśli partia, z którą sympatyzowałem, posiada w swoich szeregach faceta, który chwali wizytę ojca Bashobory, twierdzi, że sam był świadkiem zmartwychwstania, to ja przepraszam. Tu nie jest potrzebna wycieczka do urny, tylko do apteki - mówi. Wojewódzki podsumowuje, że do swojego programu w TVN nie zaprasza już polityków - "smutnych ludzi, którzy dokonali gwałtu na zbiorowym entuzjazmie". - Parę lat temu bardzo arogancko odnosiłem się do tak zwanej Polski dekoderów Telewizji Trwam. Dzisiaj patrzę na to inaczej. Nie podzielimy tego kraju jak Korei - podkreśla rozmówca "Polityki".

Cała obszerna rozmowa Juliusza Ćwielucha z Kubą Wojewódzkim w najnowszym wydaniu tygodnika.

Więcej o: