"Economist": Polska już nie jest "zieloną wyspą". Rząd Tuska po sześciu latach rządzenia ma problemy

"Donald Tusk jest premierem Polski, który odnosi największe sukcesy od upadku komunizmu" - czytamy w najnowszym wydaniu brytyjskiego tygodnika "The Economist". "Jednak po sześciu latach władzy jego rząd ma problemy" - pisze magazyn.

Pismo podkreśla, że to pod rządami Donalda Tuska Polska stała się wschodzącą gwiazdą w Unii Europejskiej, m.in. dzięki temu, że Tusk zacieśnił związek z Niemcami - najważniejszym partnerem handlowym naszego kraju oraz ośrodkiem władzy UE. "Tuskowi udało się przy tym zachować reputację człowieka o wewnętrznej spójności, a na dodatek uchronić swoją partię przed skandalami korupcyjnymi, które są plagą w wielu krajach centralnej i wschodniej Europy".

To w czym problem?

"Economist" punktuje, że problemy Tuska zaczęły się w tym roku - kiedy to Polacy zaczęli martwić się o stan gospodarki i brak potrzebnych reform. "Przez większość kryzysu strefy euro, Polska była oazą pośród schorowanych gospodarek. Ale po blisko dwóch dekadach nieprzerwanego wzrostu, w pierwszym kwartale tego roku, gospodarka Polski uniknęła recesji o włos" - punktuje pismo.

Gazeta wylicza też spadek poparcia dla Platformy Obywatelskiej, przegrane wybory w Elblągu i zbliżające się referendum o odwołanie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Dodatkowo tygodnik zaznacza, że główny konkurent PO - Prawo i Sprawiedliwość - stara się prezentować wyborcom jako partia odpowiedzialna - zarówno w sferze gospodarczej, jak i politycznej. "Pomimo że poprzedni rząd PiS był znany głównie z tego, jak był podzielony i spolaryzowany".

Zadanie Tuska? Gospodarka, przygotowanie do wyborów

Tygodnik podkreśla, że Tusk może mieć też problem z Jarosławem Gowinem, który... mógłby przejść ze swoimi zwolennikami z PO do PiS. "A strata parlamentarzystów byłaby ciosem dla rządu koalicyjnego Tuska" - zauważa pismo. "W dłuższej perspektywie Tusk może zyskać na bardziej zjednoczonej partii. A prawdziwym zadaniem, które przed nim stoi, jest pobudzenie gospodarki i doprowadzenie swojego rządu do formy na wybory w 2015 roku" - czytamy.

Więcej o: