Odszkodowania według dziennika mogą sięgnąć nawet kilkuset milionów złotych. - 45 proc. mięsa uzyskanego w mojej firmie pochodzi z uboju rytualnego. Wysyłam je na rynki unijne do Francji i Niemiec dla tamtejszych muzułmanów - mówi "Rz" prezes firmy drobiarskiej, który z powodu gorącej dyskusji wokół zakazu chce zachować anonimowość. - Właśnie spotykam się z prawnikami, by przygotować pozew, najlepiej, aby był grupowy - dodaje rozmówca.
Według Witolda Choińskiego, prezesa Związku Polskie Mięso, 10-15 firm już deklaruje przystąpienie do grupowego postępowania, a zainteresowanych nim może być 80 ubojni (40 drobiu i 40 bydła).
Przypomnijmy. W piątek Sejm odrzucił rządowy projekt ustawy dopuszczającej ubój zwierząt bez ich ogłuszania, czyli tzw. ubój rytualny. Za było 222 posłów, przeciw 178, wstrzymało się dziewięciu. Przeciwko była większość klubu PO, cały klub PSL i większość klubu Solidarnej Polski. Za zakazem był prawie cały PiS, większość klubu SLD i cały Ruch Palikota. Przed głosowaniem minister rolnictwa Stanisław Kalemba apelował do posłów, by nie odrzucali projektu. Wskazywał, że odkąd w Polsce ubój bez ogłuszania zwierząt jest niedozwolony, eksport mięsa do krajów islamskich i Izraela spadł o 70 proc.
Chcesz śledzić informacje na temat uboju rytualnego? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!