Ks. Lemański do wiernych: Jeśli macie jeszcze coś do powiedzenia, to niech to będzie różaniec

- Przyjmijcie w ciszy błogosławieństwo i nic już nie mówcie. Jeśli macie w mojej sprawie coś do powiedzenia, to niech to będzie różaniec - powiedział ks. Wojciech Lemański podczas przedostatniej mszy, jaką odprawił w parafii w Jasienicy. Zapowiedział też, że podporządkuje się decyzji kurii i przekaże władzę administratorowi.

- Wczoraj wypchnęliście samochód, jutro może się zdarzyć, że nie wypchniecie, ale przewrócicie i zrobicie komuś krzywdę. Bardzo was proszę, wyciszcie emocje - mówił ks. Lemański, odwołując się do wczorajszych wydarzeń w Jasienicy.

Parafianie wypchnęli samochód, jakim przyjechali do proboszcza wysłannicy kurii, mający wyegzekwować decyzję arcybiskupa Hosera. Zgodnie z nią jasienicki proboszcz powinien opuścić swoją parafię w niedzielę wieczorem. Ks. Lemański odmówił, doszło do awantury z udziałem zgromadzonych wokół kościoła mieszkańców.

Zobacz: Paradowska: Najbardziej boję się, że za 3 dni nikt już nie będzie pamiętał sprawy ks. Lemańskiego

"Powiedzieliście już wszystko. Nic już nie mówcie "

Podczas mszy ks. Lemański apelował do parafian, żeby już nie występowali w mediach. - Wy już powiedzieliście wszystko, co można było powiedzieć i niski wam pokłon za wasze dobre słowa. A teraz każde dodatkowe słowo może tylko zaszkodzić - powiedział.

- Przyjmijcie w ciszy błogosławieństwo, zaśpiewajcie pieśń i idźcie do domu. I nie występujcie. Już nie ma potrzeby występować, już was znają nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Jeśli macie w mojej sprawie coś do powiedzenia, to niech to będzie różaniec - dodał.

"Jesteście tu dla Kościoła, nie dla mnie"

- Jutro spotykamy się na mszy o 7 rano i mam nadzieję, że wy swoją postawą pokażecie, że ja mogę za was ręczyć. Że mogę ręczyć za wasze zachowanie wobec innych. Wy tu nie jesteście dla mnie, tylko dla Kościoła - przekonywał wiernych jasienicki proboszcz.

Zapowiedział też, że podporządkuje się decyzji kurii, choć uważa ją za niesprawiedliwą i będzie się od niej odwoływać. Oznacza to, że władza w parafii zostanie przekazana administratorowi.

Ks. Lemański poprosił parafian, żeby zaakceptowali osobę, która pojawi się w Jasienicy. - Pokażcie, że stać was na to, żeby trwać przy kościele, nikomu nie grożąc, nikomu niczego nie wypominając i nikomu nie mówiąc, że w tym kościele nie ma dla niego miejsca. To było najgorsze, co można było wczoraj zrobić - stanąć komukolwiek na drodze do naszego kościoła i powiedzieć "nie wpuścimy" - ocenił.

- Tu jest miejsce dla wszystkich. Jak będzie miejsce dla wszystkich, to będzie również miejsce dla mnie. Pamiętajcie o tym - podkreślił. - Jeśli zrobicie atmosferę, że tu są jasienickie zakapiory, które tak się przywiązały do Lemańskiego, że żadnego innego ani słuchać nie będą, ani się u niego spowiadać nie będą, ani nie będą go wspierać w utrzymaniu tej świątyni, to zrobicie największą krzywdę i sobie, i mnie, i całemu Kościołowi - podsumował ks. Lemański.

Zobacz wideo
Więcej o: