"Dlaczego ubój rytualny nie przeszkadzał posłom PiS, SLD i PO przez ostatnie 6 lat? Polityczna gra, umizgi"

- Jestem zdziwiony tym, że posłowie PO, PiS i SLD podnieśli ręce przeciwko ustawie dopuszczającej ubój rytualny. Przecież rozporządzenie zezwalające na ubój podpisał m.in. Wojciech Olejniczak. I obowiązywało ono także w czasach rządów PiS i PO. Dlatego mam wrażenie, że znacznie więcej jest tu gry politycznej, umizgów do rozmaitych środowisk niż realnego problemu - mówił Michał Szułdrzyński z "Rz" w TOK FM.

Publicysta "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński uważa, że w debacie dotyczącej uboju rytualnego bardzo dużo było hipokryzji. I to po każdej ze stron sporu.

Dlatego w "Poranku Radia TOK FM" zastanawiał się, dlaczego tak wielu posłów poparło zakaz zabijania bez wcześniejszego ogłuszania. Choć przepisy pozwalające na ubój rytualny obowiązywały od 1997 roku.

- Jestem trochę zdziwiony, że posłowie PiS, SLD i część PO podnieśli ręce przeciwko ustawie dopuszczającej ubój rytualny. Wcześniej im to nie przeszkadzało. Przecież rozporządzenie w tej sprawie podpisał jeszcze m.in. Wojciech Olejniczak. Obowiązywało ono nie tylko w czasie rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ale także kiedy rządziło Prawo i Sprawiedliwość. I wtedy jakoś im to nie przeszkadzało. Dlatego mam wrażenie, że w tej sprawie znacznie więcej jest gry politycznej, umizgów do rozmaitych środowisk niż realnego problemu - stwierdził w "Poranku Radia TOK FM".

Przypomnijmy, podczas piątkowego głosowania tylko posłowie PSL jednomyślnie poparli ustawę pozwalającą na zabijanie zwierząt bez wcześniejszego ogłuszenia. 38 posłów Platformy Obywatelskiej, cały klub Ruchu Palikota, większość SLD i prawie cały PiS byli za zakazem uboju rytualnego.

Dobrze, że nie muszę decydować...

Szułdrzyński przyznał, że nie chciałby decydować w takiej sprawie jak ubój rytualny. - Gdybym miał na jednej szali położyć prawa zwierząt, a na drugiej szacunek wobec innych religii i wolności gospodarczej, to chyba wybrałbym to drugie. Tak na 55 proc. - stwierdził.

Zobacz wideo

Mieszane uczucia na temat kwestii uboju rytualnego ma także Agata Nowakowska. Jak mówiła w TOK FM, dobrze oddaje je słynne już zdanie premiera Tuska. Szef rządu w piątek stwierdził że "Po tym głosowaniu rozum był smutny, serce się cieszyło".

- Przecież większość z nas je mięso. Kurom zawsze obcina się głowę bez ogłuszania... Ale uboju zakazaliśmy. To pokazuje naszą hipokryzję. Zakazujemy tylko części okrutnych zachowań wobec zwierząt. A bardzo często oglądamy materiały dziennikarskie o skandalicznych warunkach, w jakich zwierzęta sa hodowane, transportowane... - wyliczała dziennikarka "Gazety Wyborczej".

Czy zarobimy mniej?

Nowakowska przytacza też jeszcze inny argument. Ekonomiczny. - Mamy kilka tysięcy ludzi, którzy pracują w zakładach mięsnych, oraz rolników, którzy hodują bydło. To, że do tej pory nie stracili pracy, nie oznacza, że nie stracą - mówiła w TOK FM.

Krystyna Naszkowska w komentarzu "Brak uboju będzie kosztował" w "GW" przekonywała, że w ok. 80 firm, które zarabiały na uboju rytualnym już ma kłopoty. "Załogi są wysyłane na przymusowe urlopy i część została przesunięta na pół etatu" - napisała.

- Ubój rytualny to jedna z najtrudniejszych spraw. Ale nie mogę się zgodzić z argumentami, głównie środowisk religijnych, że skoro to obyczaj, to nie należy tego zmieniać. Niektóre obyczaje środowisk religijnych są dla nas nie do zaakceptowania. Bo są sprzeczne z naszą kulturą i obyczajami. Szacunek dla innych poglądów jest wartością znaczącą, ale jeśli się to kłóci z zasadami, które uważamy za fundament cywilizacji, to na pierwszym miejscu muszą być nasze wartości i przekonania. Z takiego założenia wychodzę i myślę, że decyzja Sejmu była słuszna - chwaliła posłów Dominika Wielowieyska, gospodyni "Poranka Radia TOK FM".

Więcej o: