W materiale pokazanym przez TVN24 widać, jak młody mężczyzna rozbija jajko na marynarce Bronisława Komorowskiego. Po chwili został obezwładniony przez funkcjonariuszy BOR. Do incydentu doszło po wyjściu prezydenta z katedry. Zatrzymano osobę, która się tego dopuściła. Ukraińskie media podają, że to mieszkaniec Zaporoża. - Moim zdaniem to był na pewno miejscowy - mówił jeden ze świadków w rozmowie z reporterem TVN24.
Napastnik, mimo obecności ochrony, podszedł bardzo blisko, kiedy prezydent witał się z Polakami mieszkającymi na Wołyniu. Miał ze sobą plecak z żółtym napisem "Swoboda". Polskie Radio, które opisuje incydent, podaje też, że nacjonalistyczna "Swoboda" nie przyznaje się do takiego ataku. Swiatosław Borucki z łuckiej "Swobody" poinformował, że jego ugrupowanie nie przeprowadzało żadnej akcji politycznej w związku z przyjazdem polskiego prezydenta. - Jeżeli coś robimy, bierzemy za to odpowiedzialność - powiedział Borucki.
- Zgromadziliśmy się tutaj na modlitwie za dusze ofiar zbrodni wołyńskiej. Jesteśmy tutaj razem, Polacy i Ukraińcy, i myślą wracamy do tamtego dramatu, do tamtej zbrodni, która rozegrała się na tej umęczonej ziemi 70 lat temu - powiedział Komorowski podczas uroczystości.
Bronisław Komorowski wziął udział w uroczystości związanej z 70. rocznicą zbrodni wołyńskiej. W Łucku stronę ukraińską reprezentował wicepremier Kostiantyn Hryszczenko. Uroczystość zorganizował Kościół rzymskokatolicki na Ukrainie. Zostali na nią zaproszeni także przedstawiciele innych Kościołów obecnych na Wołyniu: m.in. prawosławnych patriarchatu kijowskiego i moskiewskiego oraz greckokatolickiego.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Powiadomimy cię o najważniejszych wydarzeniach!