Ciało kanadyjskiego aktora znalazła wczoraj obsługa hotelu Fairmont Pacific Rim Hotel - poinformował dziennikarzy Doug LePard z kanadyjskiej policji. Dodał, że na nagraniach z hotelowych kamer widać, że nad ranem Monteith wrócił sam do swojego pokoju. Jak podają śledczy, przyczyny śmierci aktora nie są na razie znane. Jutro ma zostać przeprowadzona autopsja. Osoby, z którymi spotkał się przed śmiercią, są obecnie przesłuchiwane.
31-letni Cory Monteith był znany przede wszystkim z serialu "Glee", gdzie grał Finna Hudsona, popularnego w swoim liceum sportowca, który zaczyna śpiewać w szkolnym chórze. Serial, w którym gościnnie występują też znani aktorzy i aktorki, m.in. Gwyneth Paltrow, bił w USA i na świecie rekordy oglądalności.
Monteith od lat zmagał się z uzależnieniem od narkotyków. W tym roku spędził kilka miesięcy w ośrodku odwykowym. W wywiadzie dla magazynu "Parade" w 2011 roku wyznał, że brał narkotyki od 13. roku życia.