Żakowski: "To była polska Rwanda. Trzeba było wstać i uczcić pamięć ofiar minutą ciszy?

- Zwyczaj podejmowania uchwał historycznych przez parlament wydaje mi się jednym z nowotworów polskiej polityki - mówił w Poranku Radia TOK FM Jacek Żakowski. - Trzeba było wstać i uczcić minutą ciszy ofiary zbrodni wołyńskiej, a nie wywoływać tę gorszącą awanturę - dodał.

Dziś kolejna odsłona sejmowych przepychanek wokół uchwały o zbrodni wołyńskiej. Wczoraj posłowie w komisji kultury poparli poprawkę Solidarnej Polski określającą wydarzenia w Wołyniu jako ludobójstwo. Rozstrzygnięcie komisji nie jest jednak wiążące podczas głosowania na sesji plenarnej Sejmu, które odbędzie się dzisiaj. W klubie PO będzie obowiązywać dyscyplina, aby posłowie poparli projekt nazywający rzeź wołyńską "czystką etniczną o znamionach ludobójstwa".

Paradowska o uchwale ws. Wołynia: Żenujący spór. To kompromitacja Sejmu >>>

"Parlament nie powinien pisać historii"

- Pisanie historii przez parlament wydaje mi się jednym z najgroźniejszych narzędzi manipulowania opinią publiczną - stwierdził w Poranku Radia TOK FM Jacek Żakowski. - Nie sądzę, by grono zacnych rolników, przedsiębiorców, ekonomistów, biologów, historyków, prawników, takie kilkusetosobowe grono, miało przez głosowanie ustalać, jak wyglądała przeszłość - mówił o parlamentarzystach publicysta.

Żakowski podkreślał, że historia jest zbyt złożona, by można było o niej pisać w kilkunastu zdaniach uchwały. - Zwyczaj podejmowania uchwał historycznych przez parlament wydaje mi się jednym z nowotworów polskiej polityki, które narosły nie po to, żeby służyć czemuś pozytywnemu, lecz żeby służyć za narzędzie walenia innych po głowie - zaznaczył Żakowski. Jego zdaniem parlament powinien ograniczyć się do "chwili zadumy", nie analizując szczegółowo wydarzeń historycznych.

Minuta ciszy zamiast gorszącej awantury?

- Zgadzam się z Pawłem Kowalem. Trzeba było wstać i uczcić minutą ciszy ofiary zbrodni wołyńskiej, a nie wywoływać tę gorszącą awanturę - powiedział Jacek Żakowski do prof. Romana Kuźniara, prezydenckiego doradcy ds. międzynarodowych. - Można sobie wyobrazić różne formy tej zupełnie niepojętej zbrodni - powiedział Kuźniar. - To przecież była polska Rwanda - dodał Jacek Żakowski. - Tak, to była polska Rwanda.

- Dlaczego więc prezydent mówi o czystce mającej znamiona ludobójstwa, a nie po prostu o ludobójstwie? - pytał dziennikarz. - Mamy historię, prawo, politykę. Te dziedziny używają innego języka. Musimy precyzyjnie określić sytuację, by wiedzieć, jaka wiąże się z tym kara, historycy muszą jak najbardziej precyzyjnie opisać, co się stało. Te języki nie zawsze muszą precyzyjnie się na siebie nakładać. Prezydent najbardziej aktywnie działa na rzecz upamiętnienia tej zbrodni. Jednocześnie prezydent angażuje się na rzecz przyciągania Ukrainy do UE - powiedział ekspert.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej na temat głosowań Sejmu w kluczowych sprawach? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Powiadomimy cię o najważniejszych wydarzeniach!

Więcej o: