Minister Bartłomiej Sienkiewicz w maju, po podpaleniu mieszkania polsko-hinduskiego małżeństwa z Białegostoku, złożył słynną deklarację "Idziemy po was". Sprawców wprawdzie do tej pory nie złapano, ale szef MSW deklaruje, że wszystko jest na dobrej drodze.
- Mamy policzone, prawie co do sztuki, to środowisko. Wiemy o nim prawie wszystko. Wykonano olbrzymią pracę, analizując wszystkie wypadki, do których doszło w Białymstoku przez lata. Kilkanaście osób zostało doprowadzonych, przesłuchanych, poproszonych o wyjaśnienia. Jestem przekonany, że prędzej czy później będziemy mieli osoby, które dokonały tych podpaleń. I rozliczymy ich z tych działań - mówił min. Sienkiewicz w "Poranku Radia TOK FM".
Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych nie ma wątpliwości, że podpalenia i inne ataki na cudzoziemców, do których dochodziło wielokrotnie w Białymstoku, pokazały, z jak poważnym problemem mamy do czynienia. To państwo powinno ten problem rozwiązać.
Dlatego min. Sienkiewicz będzie dziś rozmawiał o tym z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem. - Musimy stworzyć sytuację, że państwo ma wspólną politykę karną w sprawach, które uważamy za groźne dla naszego życia społecznego - stwierdził gość TOK FM.
Minister nie chciał komentować ostatnich decyzji prokuratorów - m.in. z Białegostoku - którzy umarzali postępowania dotyczące propagowania faszyzmu czy nienawiści rasowej. - Nie jest rzeczą szefa MSW ocenianie prokuratorów. Prokuratura jest niezależnym organem państwa - podkreślił Sienkiewicz.
Zdaniem ministra spraw wewnętrznych nie ma rozmowy o polskim ekstremizmie bez zwrócenia uwagi na środowiska pseudokibiców. Jak stwierdził, "to baza werbunkowa" dla środowisk radykalnych. - We wszystkich miejscach, gdzie mamy do czynienia z ruchami ekstremistycznymi, to prędzej czy później odkrywamy, że te środowiska mają silne zakorzenienie w środowisku pseudokibiców - mówił min. Bartłomiej Sienkiewicz.
Jak dodał, "najbardziej niepokojące" jest to, że kibole coraz częściej wchodzą w relacje "ze zorganizowaną przestępczością". - Pojawiają się więc duże pieniądze pochodzące z przestępstw. I to pomaga w budowaniu organizacji - wyjaśniał szef MSW.
Prokuratura wraca do "żydowskiego ścierwa" "Decyzja o umorzeniu - nietrafiona">>