Prof. Monika Płatek: Powinniśmy udzielić azylu Snowdenowi

- Dla dobra Amerykanów i dla dobra współpracy powinniśmy udzielić azylu Snowdenowi - powiedziała w Radiu Zet prof. Monika Płatek, karnistka z Uniwersytetu Warszawskiego. Przyznała, że udzielenie azylu uniemożliwiłoby wydanie Snowdena jako przestępcy, ale otworzyłoby drogę do negocjacji z Amerykanami. Dodała, że wierzy w uczciwy proces Snowdena w USA.

- Edward Snowden zachował się jak odpowiedzialny obywatel, który mówi: trzeba stać na straży zasad i jeżeli władza te zasady przekracza, to trzeba władzę powstrzymać - mówiła karnistka, która była porannym gościem audycji Moniki Olejnik "Gość Radia Zet". Według prof. Płatek Amerykanin powinien dostać azyl w Polsce.

- I to powinien być początek poważnej rozmowy, żebyśmy rozróżniali, kto rzeczywiście jest wrogiem, a kto nie, i żebyśmy zobaczyli, jak często używamy hasła "wróg" po to, żeby realizować prywatne interesy - dodała.

Dodała, że "parę dni temu widziała się z osobą, która w Anglii była ofiarą podobnej sytuacji". - Po prostu stwierdziła, że wywiad angielski nie służy do zabijania cywilów i w momencie kiedy wywiad angielski zaczął zabijać cywilów pod pretekstem eliminacji bardzo groźnego człowieka, zrobiła dokładnie to samo co Snowden. Dzisiaj jest osobą wolną, oczywiście miała proces i trudności, ale Anglicy pod jej wpływem zmienili swoje metody działania - mówiła Płatek.

Zatarcie skazania to nie wymysł lekkoduchów

Monika Olejnik pytała też karnistkę o ocenę propozycję zmiany prawa dotyczącego zatarcia skazania dla takich osób jak Ewa T. - nauczycielka warszawskiej szkoły, która 30 lat temu zakatowała dziecko.

- Jeżeli osoba stosuje drastyczne metody i tworzy regulamin jak z obozu karnego dla dzieci, jest nauczycielką w szkole, ale nikogo nie zabiła, to będziemy to akceptować? - pytała prof. Płatek. Podkreśliła, że nie jest zwolenniczką zmiany obowiązującego prawa.

- Zatarcie skazania to nie jest wymysł lekkoduchów. To jest ta podstawa, którą wsadziliśmy do konstytucji, nasze chrześcijańskie korzenie, które mówią codziennie: "i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy". Albo klepiemy ten pacierz i nie przywiązujemy do niego wagi, albo traktujemy go na serio. Jeżeli traktujemy go na serio, to musimy uznać, że nie możemy bez końca wypominać ludziom tego, co zrobili - argumentowała.

- Jednocześnie to nas nie zwalnia z odpowiedzialności, żeby tworzyć kryteria doboru ludzi do pracy, które nas uchronią przed typami autorytarnymi - zastrzegła.

Więcej w Radiu ZET .

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Powiadomimy cię o najważniejszych wydarzeniach!

Więcej o: