Białostocka prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania ws. swastyki namalowanej na budynku transformatora. "(...) Należy sięgnąć do znaczenia symbolu swastyki. Nazwa swastyka pochodzi z sanskrytu i oznacza przynoszący szczęście. (...) Przenosząc powyższe rozważania na kanwę przedmiotowej sprawy, nie sposób dostrzec w zamalowanym znaku przedstawiającym swastykę propagowania faszystowskiego ustroju państwa" - orzekł w uzasadnieniu decyzji prokurator Dawid Roszkowski.
- Panu prokuratorowi można poradzić, żeby sobie na czole wytatuował swastykę. Będzie szczęśliwym człowiekiem - stwierdził w Poranku Radia TOK FM Tomasz Sekielski.
"Swastyki to znak szczęścia? Kompletny odlot"
Sprawą zainteresował się prokurator generalny . - Ta decyzja i jej uzasadnienie są skandaliczne i zostaną niezwłocznie uchylone, a dochodzenie w sprawie swastyki wszczęte - poinformował wczoraj Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej. - I bardzo dobrze, może wreszcie prokuratura w Białymstoku zajmie się czymś konkretnym - dodał Sekielski.
Sekielski przypomniał, że reporter z jego programu telewizyjnego usłyszał niedawno prokuratorskie zarzuty. - Podał się za uchodźcę i dostał się do ośrodka dla uchodźców w Białymstoku. Nagrał, co tam się dzieje, jakie są warunki - wyjaśniał dziennikarz. - Prokuratura oskarża go o fałszowanie dokumentów, oszukanie policji i tym podobne rzeczy. Jak widać, gdy dziennikarz w interesie publicznym próbuje pokazać nieprawidłowości, to popełnia przestępstwo. Można jednak sobie malować swastyki, bo to dla białostockiej prokuratury znak szczęścia. Kompletny odlot - skwitował Sekielski.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Masz telefon z Androidem? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Najważniejsze informacje codziennie, na żywo w Twoim telefonie!
