Według informatora "DGP" czynnych agentów ABW pracujących w resorcie finansów jest więcej. Rzecznik agencji Maciej Karczyński odmówił odpowiedzi na pytanie ilu. Eksperci są oburzeni. - To niedopuszczalne. Nie może tak być, że jedna służba przejmuje kontrolę nad drugą, a do tego się to w praktyce sprowadza - komentuje mec. Hanna Gajewska-Kraczkowska z Kancelarii Zakrzewski, Domański, Palinka oraz wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.
- Są sytuacje, że oddelegowuje się funkcjonariuszy do innych tajnych służb lub urzędów, ale ma to miejsce, gdy w grę wchodzi zagrożenie wojną, terroryzmem lub wojną ekonomiczną. Tu chodzi tylko o podatki - mówi inny ekspert ds. bezpieczeństwa, proszący o to, aby zachować jego anonimowość.
Gazeta twierdzi, że nie jest to sytuacja komfortowa dla obywatel, którzy są narażani na praktycznie nieograniczoną i niekontrolowaną inwigilację bez wymaganej ku temu konkretnej potrzeby.
"DGP" zaznacza również, że stosunek służbowy funkcjonariusza ABW i wynikające z niego obowiązki nie ulegają zawieszeniu w chwili oddelegowania go do innej instytucji. On je nadal wykonuje, tylko płaci za jego pracę jednostka, do której go wydelegowano.