5 czerwca około godz. 6.50 pan Dariusz jechał rowerem do pracy ulicą Wołoską. Na kierownicy miał zamontowaną kamerę, która rejestrowała przebieg trasy. To coraz częstsza praktyka kierowców, ale jak się okazuje, także rowerzystów - w razie wypadku czy stłuczki mają gotowy materiał dowodowy.
W nagraniu, które przesłał nam rowerzysta, widzimy, jak kierująca oplem gwałtownie zajeżdża mu drogę, zmuszając do ostrego hamowania. Potem odjeżdża, ale nie na długo, bo zaraz na jezdni ustawione są światła. Auta ustawiają się w długim rzędzie, opel staje na końcu i czeka na zielone. Rowerzysta dogania auto i próbuje zatrzymać się przy samochodzie, by spytać, dlaczego stał się obiektem agresji.
- Wypinam jedną nogę z pedału, wtedy samochód zaczyna znowu skręcać w lewo. Z tego powodu wywracam się na pas ruchu przeciwnego kierunku - opisuje rowerzysta. Mimo upadku trzyma nerwy na wodzy. - Otwieram drzwi samochodu i pytam: "Czy pani wie, co robi i jak się zachowuje?". W końcu zamykam drzwi, a pani rusza gwałtownie samochodem i przejeżdża centymetry od moich nóg - wyjaśnia. Rowerzysta dogania auto i informuje, że pójdzie z nagraniem na policję. Na kierującej nie robi to wrażenia. Odjeżdża.
- Po raz pierwszy, a dużo jeżdżę rowerem, nie tylko latem, spotkałem tak nienawidzącą rowerzystów osobę, pozbawioną wyobraźni i mającą za nic czyjeś zdrowie i życie - mówi pan Dariusz. Film w serwisie YouTube obejrzało kilka tysięcy osób, był także gorąco komentowany w serwisie Wykop. Pan Dariusz usunął go ze swojego kanału, jednak zgodził się, byśmy umieścili go na naszym portalu.
Rowerzysta przedstawia swoją wersję wydarzeń. Zgłasza się na komendę wydziału ruchu drogowego przy ul. Waliców 15. Opowiada policjantowi, co wydarzyło się rankiem, próbuje przekazać nagrany na płycie film. Policjant informuje, że musi zabezpieczyć do sprawy sądowej kamerę wraz z oryginalnym nagraniem. Sprawa odbędzie się w bliżej nieokreślonej przyszłości.
- A jeżeli bez nagrania? - pytam go.
- To proszę opisać wszystko i napisać plan drogi - odpowiada policjant.
- Niestety, nie pamiętam numerów rejestracyjnych auta, ale na płycie jest to widoczne.
- Proszę sprawdzić.
Tu pojawia się problem. Z policyjnych komputerów rowerzysta nie skorzysta. To niemożliwe. Policjant jeszcze dopytuje, czy panu Dariuszowi coś się stało. Pokazuje mu tylko obdarte kolana. Obdukcja jest konieczna. - Musi ją pan zrobić. Później będzie pan chodził na sprawy, kobieta popłacze i dadzą jej 100 zł mandatu. Tyle będzie z tego - miał usłyszeć pan Dariusz. Policjant, według niego, dopina swego. Zniechęca go do złożenia zeznań.
Rowerzysta zrezygnowany odchodzi. - Jeżeli nie kłamał i nie zwodził, to pewniejszą karą dla kierowcy było urwanie mu lusterka. Tylko czy mam się zachowywać jak bandyta, ponieważ spotkałem wariatkę na drodze, a polskie prawo jest do dupy? - pyta cyklista.
Próbujemy ustalić tożsamość policjanta. Pomagają nam pracownicy zespołu prasowego stołecznej komendy policji. Co usłyszeliśmy? - Żaden z policjantów nie potwierdza relacji takiego zdarzenia, w którym rowerzysta został odesłany z kwitkiem. Jeżeli ten rowerzysta czuje się niezadowolony z obsługi, jaką zastał w komendzie przy ul. Walickiego, może złożyć zawiadomienie do komendy stołecznej ruchu drogowego, wtedy zostanie przeprowadzone postępowanie wyjaśniające - mówi portalowi Gazeta.pl Robert Topaz z zespołu prasowego komendy stołecznej policji. Zachęca pana Dariusza, by zgłosił się z filmem nagranym na płycie do komendy wydziału ruchu drogowego. Co wtedy?
- Wcale niepotrzebne jest zabezpieczenie kamery, wystarczy sam oryginalny nośnik. W związku z tym zdarzeniem będzie przeprowadzone postępowanie - wyjaśnia.
Co może grozić kierującej oplem? - Sprawa najprawdopodobniej będzie prowadzona w ramach wykroczenia. Przede wszystkim na podstawie nagrania sam nie mogę stwierdzić, do czego doszło, bo jest to tylko fragment. Widać jednak, że kierująca pojazdem nieprawidłowo zmieniała kierunek jazdy. Jeżeli założymy, że rowerzyście została zajechana droga, to kierowcy grozi mandat 450-500 zł i 6 punktów karnych - wyjaśnia Topaz.
Rowerzysta nie wygląda na zainteresowanego pielgrzymkami na komendę. - Oprócz obtarcia kolana nic mi się na szczęście nie stało, więc nie będę dłużej angażował w syzyfowe prace, szkoda czasu - wyjaśnia.
W 2012 r. doszło do 4655 wypadków drogowych z ich udziałem: 317 osób zginęło, a 4532 zostały ranne. Rowerzyści stanowili największą grupę ofiar - 300 zabitych oraz 4135 rannych. Kierowcy samochodów osobowych spowodowali aż 2012 wypadków, w których zginęło 93 rowerzystów, a 1998 zostało rannych. 70 wypadków (zginęło w nich 8 osób) było wynikiem nieprawidłowej zmiany pasa ruchu - takiej sytuacji, jaką oglądamy na przesłanym filmie.