Ankieta Jarosława Gowina , która miała rozpocząć "poważną debatę nad programem Platformy Obywatelskiej", na razie rozpala głównie publicystów. Paweł Wroński pisze w "Gazecie Wyborczej", że według kwestionariusza w 85 proc. zgadza się z Gowinem. "To mnie zaskoczyło" - przyznał. "Dostrzegłem jednak, że w swojej ankiecie poseł Gowin usiłuje w sposób bardzo inteligentny zrobić mnie, a także czytelnikom wodę z mózgu. A dbałość o jakość mózgu własnego oraz czytelników uważam za zaszczytny obowiązek".
Dlatego przygotował własną ankietę. Zawarte w niej pytania zadał Gowinowi Tomasz Sekielski w "Poranku Radia TOK FM". Jak odpowiedział na nie Gowin?
Treść projektu tak, realizacja za czasów rządów PiS, Samoobrony i LPR zdecydowanie nie. Treść, czyli program przebudowy polskiego państwa. Tak, by było ograniczone, pozostawiało przestrzeń wolności dla jednostek, rodzin, stowarzyszeń i samorządów. Tam, gdzie państwo pozostanie, musi być dużo bardziej silne niż obecnie.
To są dwa pytania. PiS jest partią demokratyczną, skoro popiera go 30 proc. Polaków. Należy się PiS-owi szacunek, bo szacunek należy się jego wyborcom. Natomiast oczywiście nie ma możliwości koalicji rządowej między PO a PiS. To jest jak woda i ogień.
To nie ja dezawuowałem stanowisko premiera. Kolejność była odwrotna. Zostałem wyznaczony przez premiera do reprezentowania stanowiska rządu. Następnie pan premier, który nie zapoznał się z moim złożonym na piśmie stanowiskiem, uznał za właściwe skomentować to krytycznie z mównicy - wyjaśnił Gowin. - Ale głosował pan wbrew stanowisku - wtrącił Sekielski. - Oczywiście, to kwestia światopoglądowa, czy popieramy legalizację paramałżeństw homoseksualnych. W takich sprawach nie może być dyscypliny - odpowiedział były minister sprawiedliwości.
Tam, gdzie litera jest wewnętrznie sprzeczna lub gdy w sposób jaskrawy sprzeczna jest z wartościami moralnymi, które leżą u podstaw prawa, obowiązkiem ministra sprawiedliwości jest dystansowanie się od prawa, które niszczy obywateli.
Czy dziennikarz powinien kłamać? Bo pytanie redaktora Wrońskiego sugeruje, że niewłaściwie odniosłem się do materiału z TVN24. Tak nie było, bo do nich nie mam zastrzeżeń. To "Gazeta Wyborcza" zestawiła wyrwane fragmenty z różnych części moich wypowiedzi, zbiła to w całość i wyszedł z tego jakiś obłąkany atak niemiecki. Gratuluję skuteczności, ale z rzetelnością dziennikarską miało to niewiele wspólnego.
Na mocy orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości ludzki zarodek ma być traktowany jak osoba ludzka. Odpowiadając tak, jak chciałby Paweł Wroński, sprzeciwialibyśmy się orzeczeniu, które obowiązuje także Polskę.
Kolejne pytanie manipulujące. Jestem zwolennikiem dyskusji, czy dzieci z zespołem Downa powinny być zabijane tylko dlatego, że cierpią na tę chorobę. Jestem zwolennikiem dyskusji, co nie oznacza, że zaostrzania przepisów. Ten kompromis od strony moralnej jest nie do przyjęcia. Od strony społecznej i politycznej lepszego kompromisu nie zbudujemy.