Dane opublikowane przez resort zdrowia nie zostawiają złudzeń. Tendencja jest wzrostowa (o 5 proc. w porównaniu z 2011 r.), a im młodsi ludzie, tym więcej ryzykownych zachowań seksualnych podejmują.
Ponad 448 tys. ludzi na Wyspach Brytyjskich zapadło na choroby weneryczne - od lat w czołówce utrzymują się chlamydia, rzeżączka i kiła. Aż 64 proc. nowych zachorowań na chlamydię dotyczy ludzi poniżej 25. roku życia.
Dr Gwenda Hughes, komentując dane, podkreśla, że z badań wynika, że ludzie wciąż uprawiają seks bez zabezpieczenia. - Nie ustaje potrzeba inwestowania w programy promujące używanie prezerwatyw, zwłaszcza przy kontaktach płciowych z nowym partnerem. One są najlepszym - najtańszym i najłatwiej dostępnym - środkiem na uniknięcie "wstydliwych chorób" - mówi lekarka .
Badaczy zaniepokoił też wzrost (o 21 proc.) zachorowań na rzeżączkę - bakteria uodparnia się na antybiotyki, a dotychczas były one najskuteczniejszym sposobem na poradzenie sobie z nieprzyjemną i poważną w skutkach chorobą (nieleczona rzeżączka może prowadzić np. do bezpłodności). Pisaliśmy o nowej, niebezpiecznej jej odmianie . Wzrost zachorowań na rzeżączkę zauważono też wśród mężczyzn podejmujących kontakty seksualne z innymi mężczyznami (o 37 proc.).
W badaniach nie uwzględniono zachorowań na HIV/AIDS. W Polsce zachorowalność na choroby weneryczne jest niższa - swoje statystki prowadzą m.in. Polski Zakład Higieny czy Ministerstwo Zdrowia. Notuje się poniżej tysiąca zachorowań na poszczególne przypadłości.
- zawsze używać prezerwatywy, zwłaszcza jeśli uprawia się seks z nowym partnerem;
- systematycznie, np. raz w roku, badać się. Zwłaszcza jeśli jest się w grupie ryzyka (częste zmiany partnerów, ryzykowne zachowania seksualne, niewierność partnera);