Pod twitterowym wpisem posłanki znanej z zamiłowania do jazdy na rowerze od razu zawrzało. Komentatorzy podzielili się na tych, którzy pomstowali na brak wyobraźni kościelnych działaczy, i tych, którzy w uwadze Pomaski dopatrzyli się znamion... "antykościelnego hejtu".
"Faszystowskie ołtarze wyrastają na ścieżkach rowerowych. Katotaliban przeszedł w fazę opresji", "Ponieważ pani poseł ma immunitet, nic nie może jej zatrzymać!" - pisali jedni. "A może wystarczyło się zatrzymać i pomodlić z dziećmi? Nie umarłaby Pani od tego :)", "Otóż modlić się można wszędzie :) Proszę porozmawiać ze swoim proboszczem, wytłumaczy" - pisali do posłanki jedni.
"Warto się modlić tak, aby jednocześnie nie utrudniać życia innym. Wzajemny szacunek. Tylko i AŻ tyle", "Brawo, każdy normalny człowiek by mandat pewnie za to dostał" - odpowiadali im drudzy.
Niektórzy ostrzegali posłankę, że "jeszcze się ktoś przyczepi, że ma pani obiekcje do Kościoła za Boże Ciało". Pomaska odpowiadała: "Ależ skąd. Po prostu przy najbliższej okazji postawię sobie stolik z ulotkami na środku drogi samochodowej ;-)".
Próby tłumaczenia, że polityk nie chodziło o samą obecność ołtarza, ale miejsce jego postawienia, odbijały się jednak od ściany. Przewodniczącej sejmowej Komisji ds. UE dalej odpowiadały komentarze w stylu tego: "Śmieszne to jest oburzonko na tradycję ołtarzy na procesji znaną Polakom od wieków. Chyba że chodzi o przypodobanie się SLD ;)".