Jackowski twierdzi też, że został wpisany na listę biegłych sądowych "po 23 latach drogi w jasnowidzeniu". O tym jednak nie słyszał ani katowicki sąd, ani Ministerstwo Sprawiedliwości.
Wczoraj ujawniliśmy, że najsłynniejszy polski jasnowidz Krzysztof Jackowski został pierwszym w Polsce biegłym z zakresu parapsychologii. Jasnowidza jako biegłego powołała prokuratura w toczącej się sprawie sądowej. A konkretnie - prokurator Zbigniew Jamrozy z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Sprawa wywołuje zdumienie w resorcie sprawiedliwości. Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej, trzy razy upewnia się, czy na pewno pytam o powołanie na biegłego jasnowidza i nie kryje zdziwienia. - Nie znam przypadku, by prokurator powoływał do sprawy biegłego z zakresu parapsychologii - przyznaje. I odsyła do Prokuratury Okręgowej w Katowicach z prośbą o wyjaśnienie motywów, jakimi kierował się prokurator przy swoim postanowieniu.
Rzeczniczka katowickiej Prokuratury Okręgowej, Marta Zawada-Dybek, o motywach prokuratora: - Śledztwo prowadzone jest od grudnia 2012 roku. Dotąd nie udało się ustalić, czy osoba [zaginiona - red.] żyje, czy nie. Dlatego prokurator skorzystał z formy, która zgodnie z prawem mu przysługuje i wydał postanowienie o powołaniu biegłego, uznając, że pan Jackowski ma odpowiednią wiedzę w zakresie parapsychologii - wyjaśnia. Gdy proszę o umożliwienie kontaktu z prokuratorem Jamrozym, poleca mi napisać maila do sekretariatu prokuratury.
Piszę więc prośbę o krótką rozmowę telefoniczną z prokuratorem Jamrozym. Odpowiedzi mogę się spodziewać najwcześniej w piątek.
Tymczasem w rozmowie z Jackowskim dowiaduję się, że to nie pierwszy raz prokuratura korzysta z jego usług:
- Prokuratura Rejonowa w Inowrocławiu w 1995 roku wydała postanowienie o powołaniu mnie jako biegłego. Poza tym, 1,5 roku temu, byłem też powołany przez prokuraturę krakowską, na prośbę krakowskiego Archiwum X [chodziło o sprawę odartej ze skóry studentki - red.]. Proszę pani, trzy takie przypadki były - mówi Jackowski.
- To dlaczego napisał pan na stronie, że to pierwszy przypadek powołania biegłego parapsychologa przez prokuraturę? - pytam.
- To człowiek, który prowadził moją stronę się pomylił.
Dokumenty potwierdzające powołanie przez prokuraturę Krzysztofa Jackowskiego jako biegłego. Fot. za krzysztof-jackowski.info
Na 1,5 godzinnym nagraniu zatytułowanym "O duszy.", które dokumentuje występ Jackowskiego w Puławach, jasnowidz mówi z dumą (wypowiedź od 3:30 do 5. min), że został wpisany na listę biegłych sądowych.
- 23 lata mojej drogi w jasnowidzeniu i dla mnie osobisty, wielki sukces. Nie tylko dokumenty, gdzie policja oficjalnie mi dziękuje w trakcie 23 lat wyjaśniania spraw, ale zostaję też powołany jako biegły. Podstawa powołania mnie jako biegłego to te uzbierane przez 23 lata dokumenty prawne. Jestem wpisany na listę biegłych sądowych - zaznacza jasnowidz.
Sprawdzam więc i ten wątek. Pytam Ministerstwo Sprawiedliwości, ilu wśród biegłych sądowych mają jasnowidzów oraz jakimi kwalifikacjami trzeba się wykazać, by takim biegłym zostać.
Rzeczniczka ministerstwa Patrycja Loose odpisuje: "na listach biegłych, przekazywanych przez prezesów sądów okręgowych Ministerstwu Sprawiedliwości w styczniu każdego roku, brak jest biegłych z zakresu parapsychologii".
Gdy informuję Loose, że Jackowski twierdzi coś innego, poleca mi skontaktować się z Sądem Okręgowym w Katowicach. - Biegły jasnowidz? Nie ma u nas czegoś takiego - słyszę od wyraźnie rozbawionej sekretarki.
Marcela Faska-Jagła, wiceprezes Sądu Okręgowego w Katowicach: "Potwierdzam, iż Pan Krzysztof Jackowski nie jest i nigdy nie był biegłym sądowym, a być może w konkretnej sprawie został powołany przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach jako tzw. biegły jednorazowy, na co Sąd nie miał i nie ma żadnego wpływu".
Konfrontuję moje ustalenia z Jackowskim. - Czemu przedstawia się pan jako biegły sądowy, skoro pan nim nie jest? - pytam.
- Proszę pani, ja kompletnie nie znam się na tym, co to znaczy lista biegłych sądowych - słyszę w odpowiedzi.
Powołanie Jackowskiego jako biegłego wywołało lawinę krytyki w komentarzach pod artykułem. - Gratuluję "rozwoju" umysłowego pracowników prokuratury. A śmieją się z czarowników w Afryce - napisał internauta ~~1warren. - Ktoś musi wywalić odpowiedzialnych za to z pracy! Prokuratorom brakuje wiedzy i chęci do pracy, więc bawią się w czary mary. Zabobon w prokuraturze... - stwierdził epupecki. - Równie dobrze mogli powołać przy tej sprawie na biegłego Davida Copperfielda, który ma szeroką wiedzę w obszarze znikania - ironizował agentwrogiegoukladu.
Oburzył się też Robert Firmhofer, dyrektor Centrum Nauki Kopernik: - Wkurzyłem się, jak zobaczyłem ten artykuł - mówi. - Rozumiem rodziny, które proszą o pomoc jasnowidzów, bo ludzie, którzy są zdesperowani, chwytają się wszelkich możliwości. Nawet i rozumiem pana Jackowskiego, który z tego żyje. Ale przecież nie można orzec, że energoterapeuta będzie biegłym w zakresie medycyny, i tak samo nie można orzec, że jasnowidz będzie biegłym w jakiejkolwiek dziedzinie - zauważa.
- To są jakieś przejawy ataku ciemnoty i zabobonu na podstawy naszej cywilizacji, jakimi są nauka i kultura. Państwo, organy państwa powinny opierać się na racjonalnych przesłankach przy powoływaniu biegłego. A to jest wydawanie publicznych pieniędzy i sankcjonowanie czegoś, co jest po prostu kompletną głupotą - zaznacza Firmhofer. I ironizuje: - Może polska szkoła, zamiast uczyć tej nieszczęsnej matematyki, fizyki, języka polskiego i historii, powinna uczyć takich rzeczy jak jasnowidzenie, które - jak widać - niezwykle przydaje się w praktyce. Może też uczyć na uczelniach diagnozowania chorób za pomocą wahadełka? Ironizuję oczywiście, ale nie ukrywam, że jestem tym przerażony - przyznaje dyrektor CNK.