- Spotkała nas bardzo niemiła niespodzianka. Jedna z dwóch paczek, które znajdowały się w naszej przesyłce, została zagubiona przez firmę kurierską gdzieś na terenie Stanów Zjednoczonych, już po odprawie celnej - opowiada Adam Karcz, jeden z uczestników konkursu, na nagraniu zamieszczonym na profilu projektu na Facebooku .
Studenci od niedzieli są w Centrum Kosmicznym imienia Johna F. Kennedy'ego na Florydzie. Dziś ich księżycowy robot Husar, który ma służyć do kopania gruntu na Księżycu, miał być zaprezentowany w głównym konkursie.
Polakom groziła dyskwalifikacja. Problem w tym, że w zagubionej paczce znalazły się cała konstrukcja robota i większość elektroniki. - Próbujemy ją namierzyć już od 40 godzin. Nadal nie uzyskaliśmy konkretnych informacji. Grozi nam koniec udziału w konkursie - przyznaje Karcz. Ale dodaje: - Jednak my się nie poddajemy. Tworzymy nowego robota od zera. Wczoraj poprosiliśmy o pomoc pozostałe 50 drużyn, które biorą udział w konkursie.
"Kolejne godziny pracy za nami. Konstrukcja zaczyna przypominać 'robota'. Nie jest to to, o czym byśmy marzyli, ale będzie: 'Good enough'!" - napisali na Facebooku.
Konkurs rozpoczął się około godz. 20 czasu polskiego. Na razie nie wiadomo, jak poszło naszej drużynie.
O sukcesie polskiej drużyny pisaliśmy we wrześniu ubiegłego roku . "Przede wszystkim postanowiliśmy stworzyć robota, który byłby jak najlepiej przystosowany do pracy w warunkach kosmicznych - był niezawodny, autonomiczny, lekki, odporny na skoki temperatur, promieniowanie, drgania i wysokie zapylenie. Po drugie, uznaliśmy, że naszą najmocniejszą stroną jest sztuczna inteligencja, którą chcemy zaimplementować. Po trzecie, zdecydowaliśmy, że innowacje możemy wprowadzać w maksymalnie dwóch elementach konstrukcji, przy pozostałych stawiając na rozwiązania sprawdzone. Wybór padł na podatne koła oraz układ kopiący" - pisali studenci na swojej stronie.
Więcej o projekcie można przeczytać na oficjalnej stronie>>