Graś: Rekonstrukcja rządu w połowie kadencji. To nie będzie zabieg PR-owski

- Rekonstrukcja rządu w połowie kadencji - zapowiedział w Kontrwywiadzie RMF FM rzecznik rządu Paweł Graś. Wyjaśniał też sytuację ministrów Nowaka i Muchy oraz proces Tuska z Urbanem. - To prywatny pozew Donalda Tuska za jego prywatne pieniądze. To wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie - stwierdził.

- Będzie rekonstrukcja rządu. Ale wiedzę w tej sprawie posiada wyłącznie premier - powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM Paweł Graś. I od razu podkreślił, że "nie będzie to zabieg PR-owski czy wymuszony przez opozycję, tylko wynik głębokiej analizy".

Wcześniej w "Graffiti" w Polsat News rzecznik rządu mówił szerzej o planowanych zmianach. - Mniej więcej w lecie tego roku zostanie przeprowadzona gruntowna ocena wszystkich resortów. Na podstawie tej analizy premier będzie podejmował decyzje w stosunku do każdego ministra, każdego resortu. Być może będą to również decyzje personalne - zapowiadał Graś. - Potrzebne jest na pewno nowe otwarcie, nowe powietrze na drugą połowę kadencji - stwierdził.

Graś: Po 6 latach może być odczuwane zmęczenie materiału

Rzecznik rządu dodał, że po sześciu latach sprawowania władzy może być odczuwane zmęczenie materiału. Zapewnił jednak, że Tusk "zadba o to, żeby rekonstrukcja wiązała się nie tylko z zmianami personalnymi, ale też z nową ofertą programową - mającą na celu realizację pierwszego i drugiego expose i uwzględniającą plany poszczególnych resortów na resztę kadencji.

"Nowak składał wyjaśnienia Tuskowi. Skoro został..."

Konrad Piasecki pytał w "Kontrwywiadzie" rzecznika rządu o dwoje ministrów, których akcje ostatnio poszły w dół. Indagowany o to, czy minister transportu Sławomir Nowak przedstawił premierowi wyjaśnienia co do sugerowanych przez "Wprost" koleżeńskich układów z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z rządem, Graś odparł bardzo krótko:

- Pan minister przedstawiał wyjaśnienia premierowi. Skoro został na stanowisku i pełni dalej swoją funkcję, to chyba były przekonujące.

Miasto dopłaciło do Madonny. "Nierozsądne gospodarowanie środkami"

Dziennikarza RMF FM interesował też los Joanny Muchy. Minister sportu jest w ogniu krytyki po tym, jak okazało się, że Stadion Narodowy, zamiast zarobić, stracił na koncercie Madonny ok. 5 mln zł ( Ministerstwo Sportu dofinansowało koncert , z raportu NIK wynika, że pieniądze mogły zostać użyte niezgodnie z przeznaczeniem).

- Jest wystąpienie pokontrolne NIK, Ministerstwo Sportu ma teraz czas, żeby do tego wystąpienia się odnieść. Minister Mucha wielokrotnie wyjaśniała tę sprawę, zobaczymy, co na to NIK - mówił rzecznik rządu.

- To na pewno nierozsądne gospodarowanie środkami, ale środki na tzw. "testowe" imprezy na Narodowym zostały w budżecie przewidziane - tłumaczył. - Z dokumentów NCS wynikało, że będzie to impreza dochodowa, na której stadion zarobi. Wyszło, jak wyszło - inaczej.

Tusk kontra "Nie". Sprawa o żart na prima aprilis

W "Kontrwywiadzie" rzecznik rządu odniósł się też do procesu, który Donald Tusk wytoczył Jerzemu Urbanowi - redaktorowi naczelnemu tygodnika "Nie", byłemu rzecznikowi komunistycznego rządu PRL w latach 1981-1989.

Przypomnijmy: 29 marca "Nie" napisało, że za pomocą sprzętu szpiegowskiego udało się podsłuchać rozmowy premiera Tuska z innymi VIP-ami na trybunie honorowej Stadionu Narodowego podczas meczu Polska-Ukraina.

- Dzisiaj wszyscy patrzą na to z innej perspektywy, ale przypomnę ten piątek, gdy ukazał się tekst w "Nie". To było na długo przed prima aprilis. I przypomnę reakcje poważnych komentatorów, dziennikarzy: tekst został przyjęty przez wiele osób ze śmiertelną powagą. Z tej perspektywy należy na to patrzeć. Gdzieś te granice satyry, nawet kiepskiej satyry, muszą być - skomentował Graś.

Rzekomy lobbing Bieleckiego: "Autor artykułu brnie"

Paweł Graś skomentował też aferę wokół domniemanego lobbingu szefa Rady Gospodarczej przy premierze Jana Krzysztofa Bieleckiego na rzecz rosyjskiego kapitału w Zakładach Azotowych Tarnów. Działania takie zarzucił byłemu premierowi PiS, powołując się na tygodnik "Sieci".

- Kuriozalna sytuacja: tekst zasadza się na stwierdzeniu, że były szef ABW Krzysztof Bondaryk zostawił raport na biurku premiera. Nie ma [raportu - red.], jest oświadczenie ABW, jest oświadczenie Bondaryka, a autor artykułu dalej brnie - mówił. Czy będzie pozew? - Jeżeli tak, to będzie prywatna decyzja pana Bieleckiego - i pewnie znów będą głosy, że Bielecki chce walczyć z wolnością słowa w Polsce - stwierdził Graś.

Więcej o: