O kanibalizmie w Jamestown naukowcy spekulowali od dawna, jednak dopiero teraz natrafiono na przekonujący dowód na to, że zimą 1609 roku osadnicy najstarszej amerykańskiej kolonii rzeczywiście jedli ludzi. Wcześniej podczas wykopalisk na terenie Jamestown odkryto wiele kości zjedzonych przez ludzi psów, kotów i koni. Rok temu znaleziono także szkielet młodej dziewczyny, nazwanej przez naukowców Jane.
Badania historyczne i antropologiczne wykazały, że Jane prawdopodobnie należała do stosunkowo zamożnej, dobrze prosperującej rodziny. - Mogła być córką brytyjskiego arystokraty lub pokojówką - informuje antropolog Douglas Owsley z Instytutu Smithsonian. Wiek i pochodzenie dziewczyny określono m.in. na podstawie badań, które wykazały, że nie miała jeszcze zębów trzonowych, a w jej kościach znajduje się dużo azotu - oznacza to, że jej dieta była bogata w mięso.
Co świadczy o tym, że 14-latka został po śmierci zjedzona przez osadników? - Jest jasne, że ciało zostało pośmiertnie rozczłonkowane - mówi naukowiec. Ciało dziewczyny zostało podzielone na porcje przez jednego lub kilku raczej niewprawnych rzeźników. - Cięcia były bardzo niepewne, niezdecydowane - twierdzi antropolog. - Nie robił tego ktoś wyspecjalizowany w pracach kuchennych czy rzeźniczych. Działał, wiedząc, że robi to, co musi zostać zrobione - dodaje.
Wideo o kulisach odkrycia
Jak informują badacze, wydaje się, że mózg, język, policzki i mięśnie nóg Jane zostały zjedzone. Prawdopodobnie osadnicy jako pierwszy zjedli mózg, ponieważ jest to cześć ciała, która po śmierci rozkłada się najszybciej. Naukowcy twierdzą, że zimą 1609 roku osadnicy żyli w tak ekstremalnych warunkach, że byli dość zdesperowani, by jeść ludzkie mięso.
Nie wiadomo, czy Jane została zamordowana, czy zmarła z przyczyn naturalnych. Naukowcy podkreślają, że nie znaleźli żadnych poszlak, które sugerowałyby zabójstwo. Zdaniem Owsleya Jane mogła zostać "wybrana", ponieważ w jej domu nikt już nie żył, więc nie miał kto jej pochować.