Sąd Apelacyjny w piątek prawomocnie uniewinnił posłankę Beatę Sawicką od zarzutów korupcji. W uzasadnieniu wyroku podkreślono jednak moralną odpowiedzialność Sawickiej, która faktycznie przyjęła łapówkę od udających biznesmenów agentów CBA. Była posłanka uniknęła odpowiedzialności karnej, ponieważ techniki operacyjne stosowane przez funkcjonariuszy CBA były nielegalne.
- Ja tego wyroku nie rozumiem - mówił w Poranku Radia TOK FM Jarosław Sellin, poseł PiS. - Cała Polska widziała posłankę Rzeczpospolitej, która wzięła łapówkę i posługiwała się knajackim językiem. Okazuje się, że sąd ocenia, że to podlega moralnej naganie, ale ją uniewinnia. W świadomości ludzi pozostaje ten zwrot: uniewinniona - podkreślał parlamentarzysta.
Prowadząca Poranek Radia TOK FM Dominika Wielowieyska pytała jednak, dlaczego Tomasz Kaczmarek, ówczesny agent CBA, poszedł na kurs dla członków rad nadzorczych, gdzie poznał Sawicką. Sellin przypominał, że według Mariusza Kamińskiego, wówczas szefa CBA, Kaczmarek był na szkoleniu, gdyż miał się specjalizować w sprawach gospodarczych.
- To on został zaczepiony jako rzekomy biznesmen przez posłankę, która zaczęła go zachęcać do realizacji swoich planów - mówił poseł PiS. - Wierzę Kamińskiemu, ufam temu człowiekowi. To jest państwowiec, wierzę, że kierując CBA, działał zgodnie z prawem.
A gdyby CBA wysłała swojego agenta do klubu PiS - zastanawiała się Wielowieyska. - Na wszelki wypadek, żeby przetestować polityków? - dopytywała. - Nie mamy problemu z tym, żeby służba specjalna sprawdzała, czy jest korupcja wśród przedstawicieli władzy - zapewniał Sellin. - W 2007 dokładnie tak się stało. Służba specjalna wykryła podejrzenie popełnienia przestępstwa na najwyższych szczytach władzy, naszej władzy - mówił poseł PiS, nawiązując do tzw. afery gruntowej, w wyniku której upadła koalicja PiS-LPR-Samoobrona.
- Jestem pewien, że gdyby się okazało, że któryś z ministrów PiS ma takie grzeszki na sumieniu, też miałby kłopoty - dodał Sellin.