- Ogień wybuchł, gdy staraliśmy się przeciąć belkę, by wydobyć z gruzów ostatnią, naszym zdaniem, ocalałą z katastrofy. Staraliśmy się ugasić pożar, ale gdy wróciliśmy, kobieta już nie żyła - mówi agencji AFP Ahmed Ali. - Była bardzo dzielną kobietą, aż do końca. Pracowaliśmy dziś 10-11 godzin, by wydostać ją stamtąd żywą. Podjęliśmy wyzwanie, ale niestety przegraliśmy - dodaje.
Wcześniej ratownicy usunęli gruz za pomocą dźwigu i sprzętu do robót ziemnych, by upewnić się, że nie zagraża on uwięzionej. - Była słaba, ale była jeszcze w stanie krzyczeć o pomoc. Jeden ze strażaków zidentyfikował ją po jej imieniu, Shahnaz. Powiedział, że była matką 10-letniego chłopca. - Przez te wszystkie godziny nie przestawaliśmy do niej mówić. Dawaliśmy jej wodę i jedzenie i tlen. Nagle pojawił się ogień... - opowiada jeden z ratowników.
"Na luksus Północy pracują niewolnicy z Południa" >>>
Wcześniej służby informowały, że aresztowano Mohammeda Sohel Rana, właściciela budynku Rana Plaza w Dhace. Jego urągający standardom bezpieczeństwa ośmiopoziomowy budynek zawalił się kilka dni temu. Pod gruzami zginęło około 350 osób, 2430 uratowano, w tym kilka w ciągu ostatnich godzin. Aresztowano też dwóch właścicieli fabryk odzieżowych znajdujących się w budynku.
Znajdujące się w budynku fabryki pracowały dla światowych potentatów odzieżowych. Wypadek przypomniał o fatalnych warunkach, w jakich w Azji szyte są ubrania, kupowane w sklepach w Europie i USA. Reporter agencji AP był na miejscu zdarzenia. Dowiedział się, które zachodnie firmy współpracowały z fabrykami w feralnym budynku.
Przemysł odzieżowy Bangladeszu wart jest 20 mld dolarów rocznie i zaopatruje sklepy na całym świecie. Eksport ubrań to ponad trzy czwarte całego eksportu tego leżącego w delcie Gangesu i Brahmaputry kraju. Znajduje się tam około 4,5 tys. zakładów odzieżowych.
Bangladesz: Służby zatrzymały właściciela zawalonego budynku. Ukrywał się >>>
Według Światowej Organizacji Handlu Bangladesz jest obecnie czwartym największym eksporterem odzieży na świecie, a przemysł związany z produkcją ubrań zatrudnia ponad 3 mln robotników. Równocześnie jednak system audytu fabryk, który ma wyeliminować te zakłady, w których nie są przestrzegane procedury bezpieczeństwa, jest niesprawny. Budynki powstają często bez wymaganych pozwoleń, wskutek czego wiele z nich nie spełnia norm budowlanych.