Według Sądu Apelacyjnego ówczesna posłanka rzeczywiście zażądała i przyjęła 100 tys. zł korzyści majątkowej od udających biznesmenów agentów CBA, ale ich działania operacyjne były sprzeczne z prawem .
W podobnym duchu wypowiadali się niektórzy uczestnicy audycji Moniki Olejnik "7 Dzień Tygodnia" w Radiu ZET. - Nie twierdzę że Sawicka jest niewinna. Nie bronię jej w żaden sposób. Ale jeżeli struktury państwa łamały prawo, to mamy problem - stwierdził Stanisław Żelichowski z PSL.
- Jeżeli, jak oświadczył były agent [Tomek, obecnie poseł PiS Tomasz Kaczmarek - red.], działał na polecenie min. Ziobry, a nie sam, jeżeli to państwo polskie najęło sobie agenta, żeby tę panią skruszyć, zafundowało mu wypasioną brykę, dało forsę na gorzałę i hotele? Mamy tylu przestępców, nie możemy jeszcze szukać potencjalnych - dodał poseł.
- Fakty są takie, że jest drugi wyrok sądu - sądu, który badał, czy podjęte przez CBA działania były zgodne z prawem. I tamten wyrok - prawomocny - oceniał, że były zgodne z prawem. Więc coś w wymiarze sprawiedliwości tu nie gra - powiedział Jacek Sasin z PiS.
("Głównym wątkiem tego śledztwa nie było badanie podstaw legalności operacji specjalnej CBA" - zaprzecza słowom Sasina "Gazeta Wyborcza .
- Nie wiem, na jakiej podstawie oceniono, że złamano prawo, myślę, że to nie jest rzecz dowiedziona - mówił dalej poseł PiS. Na pytanie Moniki Olejnik, jak zareagowałby, "gdyby w klubie PiS był agent pod przykrywką, sprawdzający, czy posłowie są skłonni brać łapówki", odparł, że "byłby bardzo zadowolony".
- Niestety, wyrok sądu apelacyjnego jest być może wyrokiem na polityczne zamówienie, akurat bardzo się przydał PO, żeby odwrócić uwagę od jej dokonań. Polskie środowisko sędziowskie jest dalekie od standardów, jakich byśmy oczekiwali. To zaniedbania początków III RP - zakończył poseł PiS.
Sprawę Sawickiej podobnie jak Sasin ocenił Jacek Kurski z Solidarnej Polski. - To jest bajka pani Sawickiej, że była wodzona na pokuszenie, to jest jej linia obrony. Od początku inicjowała propozycje korupcyjne, była inicjatorką przestępstwa, a nie jego ofiarą. Cytat: "K...a mać, tyle mam układów i to wszystko w łeb weźmie" - taka jest niewinna wodzona na pokuszenie pani Sawicka - podkreślał Kurski.
- Wyrok jest absolutnie skandaliczny, jest hańbą - mówił poseł SP. I zaczął wyliczać: - Jaruzelski niewinny, Kociołek, kat Trójmiasta, niewinny, hazardowa nierozliczona, Elewarr nie rozliczony, Kiszczak człowiek honoru. A kogo pod Trybunał Stanu? Ziobrę i Kaczyńskiego. To jest tworzenie atmosfery przyzwolenia na korupcję. Jeżeli nie ma kary, to nie ma też winy - w odczuciu społecznym - zaznaczył.
Posłowie koalicji, lewicy i prezydencki doradca Tomasz Nałęcz zgodnie za to twierdzili, że choć - według słów Nałęcza "zachowanie pani Sawickiej było obrzydliwe", jednak "te złe moce uruchomiło polskie państwo".
- Miliony Polaków modlą się "i nie wódź nas na pokuszenie" i państwo polskie nie powinno wodzić na pokuszenie. Przestępstwo zostało wywołane przez działanie agentury. To jest metoda działania państwa totalitarnego. Ja sobie nie życzę, żeby w Polsce takie państwo było - podkreślił prof. Nałęcz. - Oskarżam, tu przy tym stole, Prawo i Sprawiedliwość, o takie działania, że korupcja może sobie w Polsce hulać - skomentował krótko Jerzy Wenderlich z SLD.
W podobnym tonie wypowiedział się Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota. - Pani Sawicka okazała się osobą niemoralną i łapówkarką - stwierdził. I zaczął wymieniać, jak stwierdził, wpadki CBA. - Prowokacja z Weroniką Marczuk, wyprowadzanie prof. Podgórskiego z TV - nic nie wyszło, prowokacja przeciw Janowi Widackiemu - nic nie wyszło, dom Kwaśniewskich, sprawa Blidy - wyliczał poseł RP. - Zacznijmy rozmawiać o odpowiedzialności karnej funkcjonariuszy - podkreślił Rozenek. - CBA to była policja polityczna, stworzona do niszczenia przeciwników - dodał.
W słowach nie przebierał też europoseł PO Jacek Protasiewicz. - Ten wyrok powinien się utrzymać, przynajmniej w zawieszeniu - skomentował uniewinnienie Sawickiej. I przeszedł do krytyki CBA.
- Sędzia powiedział jedną rzecz: CBA to byli taki chłopcy, kozaczkowie, którzy fotografowali się do pasa rozebrani przed akcją . To była zabawa chłopców Ziobry w krótkich majteczkach. Tak wyglądało to CBA. Ci chłopcy z agentem Tomkiem na czele i panem Mariuszem Kamińskim schrzanili robotę - zakończył.
Sąd podkreślił, że warunkiem uznania materiałów zdobytych dzięki podsłuchowi, podglądowi czy prowokacji za podstawę skazania kogokolwiek jest skrupulatne dochowanie przez daną służbę ustawowych wymogów. - Wyrok uwalnia oskarżoną Sawicką jedynie od odpowiedzialności karnej, w żadnej jednak mierze nie uchyla moralnej i etycznej odpowiedzialności obciążającej oskarżoną za przestępne zachowania - oświadczył jednak sędzia SA Paweł Rysiński.
CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, w październiku 2007 r., gdy przyjmowała od udającego biznesmena agenta CBA 50 tys. zł. Zatrzymano też burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego, któremu zarzucono, że za łapówkę obiecał dokonać zmian w planie zagospodarowania przestrzennego Helu.
Szczegóły nagłośnił ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński tuż przed wyborami parlamentarnymi. Wywołało to wątpliwości PO i części mediów co do domniemanego politycznego tła operacji CBA wobec Sawickiej (usuniętej wtedy z PO). Ona sama prosiła w emocjonalnym wystąpieniu szefa CBA, by jej "nie linczował publicznie". Twierdziła, że padła ofiarą prowokacji agenta Tomka. Zeznawała, że Tomek prowokował ją do zachowań, które dziś kwalifikowane są jako korupcyjne. Opowiadała, jak agent zbliżył się do niej emocjonalnie, słuchał o małżeńskim kryzysie, całował w tańcu, słał bukiety róż owinięte perłami.