"Matejko dziś: Król Robert odbiera hołd pruski" - napisał na Twitterze Tusk po obejrzeniu półfinału Ligi Mistrzów.
Unbelievable! #Lewandowski! - entuzjazmowała się Agnieszka Pomaska z PO.
"Jeszcze jeden polski cud: gratulacje "Bobkowi" Lewandowskiemu!" - cieszył się razem z Polakami ambasador USA w Polsce, Stephen D. Mull.
Z kolei Stanisława Janeckiego, byłego redaktora naczelnego "Wprost", mocno poniosły emocje podczas Twitterowej dyskusji o meczu z europosłem Markiem Migalskim z PJN. Doszło wręcz do publicznego użycia słów powszechnie uważanych za obelżywe.
Grający w barwach Borussii Dortmund Lewandowski strzelił w półfinale Ligi Mistrzów Realowi Madryt cztery gole . W wielkim stylu. Polski napastnik ma już dziesięć bramek w tej edycji Ligi Mistrzów. Co więcej, pobił kilka rekordów: do środy nie było piłkarza, który w Lidze Mistrzów strzeliłby drużynie z Madrytu więcej niż dwa gole.
Do tego Polak strzelił cztery gole w półfinale Ligi Mistrzów. Przed nim dokonał tego tylko jeden piłkarz - wielki węgierski napastnik Realu Ferenc Puskas w 1960 r., gdy Liga Mistrzów nazywała się jeszcze Pucharem Europy. Nic dziwnego, że madrycki dziennik "As" napisał o Polaku: "Koszmar Realu".
Nic dziwnego, że internet zareagował falą memów , redakcje gazet sportowych entuzjastycznymi okładkami , a na polskim Twitterze gratulacje sypały się z prawa i z lewa. "Siedem lat temu byłem na tym stadionie jak przegraliśmy z Niemcami na MŚ 0:1. A teraz 80 tys. Niemców skanduje nazwisko Polaka:-)" - napisał na Twitterze były spin-doktor PiS, eurodeputowany Adam Bielan.
Gratulowali też dziennikarze: "Cristiano [Ronaldo] może Robertowi co najwyżej nakładać żel" [piłkarz Realu znany jest z efektownego formowania swojej fryzury - red.] - napisał dziennikarz tygodnika "Do rzeczy" Marek Magierowski.
"Cztery strzeliłem! (zamiast "Dzień Dobry") - napisał z kolei Roman Imielski z "Gazety Wyborczej".
Cieszył się również - co oczywiste - agent Lewandowskiego, niegdyś znakomity piłkarz Legii Warszawa Cezary Kucharski. "Lewandowski Robert-czapki z głów!" - napisał krótko. I przyznał, że wczoraj na stadionie w Dortmundzie otwierał szampana.