Lech Wałęsa po wypowiedzi z końca lutego o gejach, którzy powinni siedzieć w Sejmie za murem, narzekał na brak zaproszeń na wykłady i poniesione z tego powodu straty finansowe. Dziś w rozmowie z Moniką Olejnik powiedział, że teraz jest już inaczej.
- Mam teraz dużo zaproszeń z USA. Mam ich tak dużo, że nie wyrabiam, nie wiem, co robić, bo odmawiać jest nieładnie. - wyjawił w Radiu ZET. Na pytanie dziennikarki, czy przychodzą one z Teksasu czy z Nowego Jorku, odpowiedział: - Przychodzą z różnych stron. Ludzie się obudzili i uważają, że nie jestem żadnym homofobem. Chcę tylko, aby było to dobrze poukładane.
Poruszono też sprawę wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który uniewinnił byłego premiera PRL Stanisława Kociołka za pacyfikację protestów robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. - Aby to dobrze rozliczyć, należałoby to zrobić w trzech warstwach. Pierwsza to system komunistyczny i Związek Sowiecki, a też zdrada Zachodu, który oddał nas Sowietom. Druga warstwa to Kociołek i Jaruzelski, ludzie, którzy z różnych powodów robili to, co głowa ustaliła, czyli Sowieci. Trzecia warstwa, to zomowcy, którzy pałowali i wykonywali polecenia tych ludzi - powiedział.
Zdaniem Wałęsy wyciąganie jednego elementu do rozliczenia nigdy nie będzie zadowalające. - Czekam na całościowe rozliczenie, nie wiem, czy się doczekam - powiedział.
Były prezydent skomentował też ostatni sondaż CBOS , w którym Donald Tusk niemal zrównał się z Jarosławem Kaczyńskim, jeśli chodzi zaufanie społeczne. - W tych warunkach różnych problemów to i tak ten Tusk się dobrze spisuje. (...) Na razie nie widzę alternatywy dla tego układu. Jak będzie lepszy rząd, to będę na niego głosował.
Wałęsa dodał, że nie wierzy w zwycięstwo wyborcze PiS. - W żadnym wypadku. Nic nie reprezentują, grają przeszłością, grają niusami, tragediami. To nie jest dobre dla reformowania kraju.
Legenda "Solidarności" wybiera się na kongres lewicy, jak tłumaczy zgodę na zaproszenie? - Mam tam zaproponowane wystąpienie. Powiem, co ja sądzę o tym, co się działo i dzieje w Polsce. Dodał, że nie czuje się twarzą Lewicy, bo "nie jest po tamtej stronie". - Jestem prawicowcem, ale roztropnym. (...) Nie unikam żadnych spotkań - powiedział.