Autor Klaus Brill pisze, że "antysemityzmu nie można zabronić". Dlatego jedynym rozwiązaniem jest informowanie i dyskusja o historii Żydów. Także o kłamstwach, jakie od stuleci rozpowszechniane są na ich temat.
"Tym bardziej cieszy, że dziś muzea żydowskie w Berlinie, Monachium czy Frankfurcie uchodzą za miejsca refleksji. Niemcy mają tu szczególne potrzeby - pisze Brill i dodaje, że żaden inny naród, opętany antysemickim szaleństwem, nie wyrządził więcej zła, co właśnie Niemcy.
"Sześć milionów Żydów zabito w okresie narodowego socjalizmu, połowa z nich była obywatelami Polski" - pisze "SZ" i dodaje, że ten fakt tłumaczy polskie emocje po emisji filmu ZDF pt. "Nasze matki, nasi ojcowie", gdzie zaprezentowano Polaków jako antysemitów. Tymczasem "Polacy nie potrzebują takich pouczeń" - dodaje dziennik z Monachium i przypomina, że "żaden inny naród nie stoi tak wysoko na liście Sprawiedliwych wśród Narodów, jak właśnie Polacy", odznaczani w Izraelu za odwagę w ratowaniu Żydów.
Unsere Mütter, unsere Väter - zwiastun
"SZ" dodaje, że w Polsce trwa intensywna debata na temat antysemityzmu. Jej owocem jest m.in. Muzeum Historii Żydów Polskich, gdzie będą opowiedziane nie tylko wielowiekowa historia obydwu narodów, ale również trudne okresy wspólnej historii.
Autor porównuje sytuację w Polsce do innych byłych krajów socjalistycznych. Jego zdaniem wszystkie kraje tego regionu muszą "nadrobić zaległości" i dyskutować o własnej odpowiedzialności. Choć przykład Węgier pokazuje, że niekoniecznie musi się to udać. "Tam wygrywa nie tolerancja, lecz nacjonalistyczne zaślepienie", pisze SZ o sytuacji na Węgrzech.
Gazeta pisze też o Słowacji i Rumunii, które "wciąż odrzucają rozprawę na temat losu własnych Żydów w czasie II wojny światowej". Do krajów, które mają problem z tą rozprawą, autor zalicza także wschodnie landy Niemiec, gdzie działała i mordowała w ostatnich latach neonazistowska bojówka NSU. "O wiele za często się ignoruje, że Niemcy Wschodnie stoją przed tymi samymi społecznymi wyzwaniami, co pozostałe kraje byłego bloku wschodniego, a ekstremizm, jak i antysemityzm są częścią tego problemu. Tylko Bułgaria się wyróżnia. Tam rozprawa z historią jest dość prosta: społeczeństwo i politycy zapobiegli w 1943 roku deportacji 48 tysięcy Żydów".
Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''