Zarzuty "Wprost": Nowak ma układy z biznesmenami. Minister odpowiada

"Sławomir Nowak ma koleżeńskie układy z biznesmenami, którzy zarabiają na kontraktach z rządowymi firmami i doradzają PO" - twierdzi "Wprost". Tygodnik opisuje wizyty ministra w najdroższych warszawskich klubach, gdzie bywał zapraszany przez osoby związane z firmą CAM Media - realizującą intratne zamówienia dla państwa. - Nigdy nie ułatwiałem ani nie pomagałem w prowadzeniu biznesu firmie CAM Media ani żadnej innej firmie - odpowiada Nowak.

Dziennikarze "Wprost" piszą, że minister transportu kilkakrotnie był widziany w ekskluzywnym warszawskim klubie Prive. Ceny za wieczór spędzony w loży przy suto zastawionym stole dochodzą tam do 150 tys. złotych. Sławomir Nowak twierdzi, że w klubie był raz, na zaproszenie Adama Michalewicza, jednego z właścicieli spółki CAM Media.

Jak zauważa "Wprost", firma Michalewicza zarabia krocie dzięki kontraktom z państwowymi spółkami i instytucjami rządowymi (m.in. z PKP). Jej pracownicy doradzają też Platformie Obywatelskiej. Co na to Sławomir Nowak? "Nigdy nie ułatwiałem ani nie pomagałem w prowadzeniu biznesu, zdobywaniu zleceń lub kontraktów firmie CAM Media ani żadnej innej firmie" - napisał w opublikowanym dziś oświadczeniu .

Nowak "wymienia się zegarkami" z biznesmenem

Jakie korzyści - poza wizytami w prestiżowym klubie - miał czerpać Nowak z kontaktów z biznesmenami? - Na zdjęciach ministra z dwóch ostatnich lat można zobaczyć na jego nadgarstku sześć różnych zegarków - pisze "Wprost" i ilustruje artykuł fotografiami nadgarstka Nowaka. Tygodnik skrupulatnie wymienia, jakie zegarki nosi minister. Według wyliczeń tytuły, w sumie są warte ok. 70 tys. złotych. Autorzy artykułu twierdzą, że Sławomir Nowak "wymienia się zegarkami" z biznesmenem - Piotrem Wawrzynowiczem.

Co o zegarkach mówi sam minister? "Oddam je Tygodnikowi Wprost, po cenach, które zadeklarował w artykule (poza prezentem - pamiątką od żony i rodziców), a całkowity dochód z tej transakcji przeznaczę na wsparcie fundacji opiekujących się ofiarami wypadków drogowych" - zaproponował.

Nowak: "Cenię sobie takie kontakty"

Minister przyznaje, że zna Adama Michalewicza "podobnie jak wiele innych osób prowadzących w Polsce interesy", ale podkreśla, że nie odpowiada za ich działalność. "Nie biorę, bo nie mogę brać odpowiedzialności za interesy prowadzone przez osoby, które znam lub z którymi jestem w jakichkolwiek relacjach towarzyskich" - twierdzi Nowak. "Redaktora naczelnego Tygodnia Wprost również znam, raczej dobrze bo 'jesteśmy na Ty', ale nie znaczy to, że biorę odpowiedzialność za jego przeszłość, działania biznesowe czy jakiekolwiek inne" - dodaje

Polityk podkreśla, że "insynuacyjnym" artykułem "Wprost" zajmują się "opłaceni ze środków prywatnych" prawnicy. Sprawdzą, że Nowak może w tej sprawie wystąpić do sądu o ochronę dobrego imienia. - Mimo że każdy po lekturze tego artykułu nie ma pewnie wątpliwości, że tygodnik "Wprost" postarał się, żeby te dobre imię naruszyć - dodał minister.

Więcej o: