Chodzi o największą klinikę w Szwecji. Leczy około 1,7 tys. pacjentów - w większości dziewczyny w wieku 12-20 lat. - Werbowali pacjentki przed lecznicą, by porozmawiać, zabierali je na spacer - opowiada Anna-Maria af Sandeberg, szefowa sztokholmskiej kliniki. - Pozbawieni skrupułów łowców głów nie cofną się przed niczym - ubolewa.
Jeden z przedstawicieli agencji modelek miał nawet zaczepić dziewczynę, która była tak chuda, że poruszała się na wózku.
Incydent miał miejsce kilka miesięcy temu.
Dyrektor agencji Elite Model w Sztokholmie, Fredo Kazemi, potępił metody konkurencji, nazywając je "obrzydliwymi i nieetycznymi". - Nie sądzę, że poważne agencje działają w ten sposób - powiedział szwedzkiej agencji prasowej TT.
Branża modowa jest regularnie oskarżana o promowanie ekstremalnej chudości. Agencje modelek współpracują z dziewczynami, które mają poważne problemy z powodu zaburzeń odżywiania.
Część krajów mówi "nie" wychudzonym modelkom. Od tego roku w Izraelu obowiązuje nowe prawo. O tym, czy modelka może pojawić się na wybiegu, czy sesji mody, decyduje jej BMI, czyli indeks masy ciała, który oblicza się przez podzielenie masy ciała podanej w kilogramach przez kwadrat wzrostu wyrażonego w metrach. By modelka mogła zaprezentować swój wizerunek, musi wykazać, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy jej BMI wynosiło nie mniej niż 18,5, co uważa się za wyznacznik niedowagi.