Marcin Dorociński i Joanna Brodzik wystąpili w spotach kampanii społecznej "Ratuj maluchy" protestującej przeciwko rządowym planom wysłania sześciolatków do szkół. - Przyglądam się tej akcji od dłuższego czasu - przyznała w Poranku Radia TOK FM Janina Paradowska. - Mam wrażenie, że więcej w tym wszystkim demagogii niż racjonalnych argumentów. Bardzo mnie zdziwiła kampania z udziałem aktorów, który wypowiadają się tak kategorycznie - stwierdziła publicystka.
Paradowska przytoczyła dzisiejszy felieton Wojciecha Maziarskiego , który cytuje Krzysztofa Rybińskiego "aktywnie zabiegającego o status gwiazdora prawicowej blogosfery". "Wysyłanie sześciolatków do szkół to część kampanii pozbawiania polskich dzieci odpowiedniej świadomości historycznej, dostępu do tradycji, kultury" - grzmi Rybiński w rozmowie z wpolityce.pl .
"Toczy się gra o świadomość narodową, o to, czy kolejne pokolenia młodych ludzi to będą patrioci, którzy szanują wartości narodowe, tradycję, czy to będą "Europejczycy", którzy za jedyne święta będą uznawali Halloween oraz walentynki. Zmiany w edukacji bardzo mnie martwią. Im później dzieci trafiają w maszynkę, która je odziera z różnych wartości, tym lepiej" - wskazuje ekonomista.
- No, to może lepiej niech nie chodzą do szkoły? - skwitowała Paradowska. - Za to mogą sobie pograć w grę. Kochane dzieci, ułóżcie z puzzli zamach w Smoleńsku! - ironizowała publicystka. Chodzi o układankę edukacyjną dla uczniów przygotowaną przez wydawnictwo Edu Mal. pudełku umieszczono adnotację, że układanka jest polecana przez nauczycieli geografii i historii. Na mapie Europy zaznaczone są Katyń i Smoleńsk. Obok podpis: "Mord polskich oficerów 1940 r. Śmierć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w prawdopodobnym zamachu 2010 r.".
- Prawdopodobnym? To bardzo uprzejme - ironizowała Paradowska. - Czysta paranoja. Kochane dzieci, zamiast chodzić do szkoły, niech rodzice wam kupią układanki. Będziecie sobie układać z puzzli zamach w Smoleńsku - zakończyła publicystka.