Rozenek: Terroryzm nas nie dotyczy? To iluzja. W Polsce nikt nie może czuć się bezpieczny

- W Polsce nikt nie może czuć się bezpieczny - mówił w Poranku Radia TOK FM Andrzej Rozenek, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Przypomniał prowokację Tomasza Sekielskiego, który wniósł do Sejmu materiały wybuchowe. - Funkcjonariusze BOR traktowani są jak zło konieczne - martwił się o polityków Sekielski, prowadzący Poranek Radia TOK FM.

- Już nigdy żaden maraton nie będzie taki jak do tej pory - mówił o zamachu w Bostonie Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej. W Poranku Radia TOK FM wyraził nadzieję, że "terroryści nie przestraszą biegaczy" biorących udział w warszawskim maratonie.

- Żyjemy w Polsce w przekonaniu, że zamachy terrorystyczne to sprawa, która w ogóle nas nie dotyczy - stwierdził w Poranku Radia TOK FM Tomasz Sekielski. - To iluzja - odpowiedział Rozenek. - Z jednej strony to dobrze - przyznał jednak po chwili. - To znaczy, że w społeczeństwie jest pewna świadomość, że państwo działa i zapewnia nam bezpieczeństwo. Mam nadzieję, że w tę iluzję nie wierzą ci, którzy są odpowiedzialni za nasze bezpieczeństwo - zastrzegł poseł.

Zdaniem Rozenka o gotowości polskich służb specjalnych świadczy zatrzymanie Brunona K. , podejrzanego o przygotowanie zamachu bombowego. Poseł przypomniał też udaną prowokację dziennikarską Sekielskiego , który bez przeszkód wniósł do budynku sejmowego materiały wybuchowe. - To pokazuje, że nikt w Polsce nie może czuć się bezpieczny - podkreślił Rozenek.

"Funkcjonariusze BOR traktowani jak zło konieczne"

Prowadzący Poranek Radia TOK FM mówił, że najważniejsi polscy politycy lekceważą sobie kwestie bezpieczeństwa. - Funkcjonariusze BOR traktowani są jak zło konieczne - mówił Sekielski. Zgodził się z nim Rozenek: - Funkcjonariusze BOR wiedzą, co robią. Choć faktycznie są przepędzani przez polityków, co uważam za niesłuszne - mówił. Jego zdaniem w dobie terroryzmu służby specjalne powinny mieć "maksymalny margines wolności".

Rozenek wskazywał też, że w Polsce panuje przyzwolenie na przekraczanie prawa. Przywołał jedno ze spotkań Anny Grodzkiej, które zostało zakłócone przez pseudokibiców. - Reakcja organów jest taka sobie. Nie powinniśmy na takie rzeczy pozwalać, to rozzuchwala. Na początek chuliganów stadionowych, potem osoby niepoczytalne - wyjaśniał poseł Ruchu Palikota.

Więcej o: