Zamach w Bostonie. Terroryści wykorzystali bomby z szybkowaru

Bomby wykorzystane w zamachu, do którego doszło podczas maratonu w Bostonie, prawdopodobnie zostały wykonane z szybkowarów. Ładunki domowej roboty były wypełnione gwoździami lub metalowymi kulkami, by zranić jak największą liczbę osób. Zostały ukryte w pobliżu trasy maratonu w czarnych plecakach - poinformowało FBI.

Terroryści odpowiedzialni za zamach w Bostonie wykorzystali prymitywne bomby domowej roboty. Z informacji przekazanych przez telewizję CNN wynika, że co najmniej jeden z ładunków został umieszczony w sześciolitrowym szybkowarze. Zamachowcy wypełnili naczynie drobnymi metalowymi elementami, takimi jak gwoździe lub kulki od łożysk. To właśnie one spowodowały, że tak wiele osób odniosło poważne obrażenia.

Tego typu prymitywne bomby są od kilku lat często wykorzystywane zwłaszcza przez terrorystów działających w Afganistanie, Indiach czy Pakistanie (szybkowary są tam w powszechnym użyciu). Jednak nie oznacza to, że zamachowiec pochodzi z tamtych rejonów. Instrukcje skonstruowania takiego ładunku bez trudu można znaleźć w internecie, a jego wykonanie jest stosunkowo proste.

Podobnych ładunków użyli m.in. terroryści odpowiedzialni za serię dziesięciu zamachów w Bombaju w 2008 roku. Zginęło w nich blisko 200 osób, a 300 zostało rannych. Podobnego urządzenia próbował użyć Faisal Shahzad, zamachowiec planujący atak na Times Square w maju 2010 roku. Shahzad nauczył się, jak zrobić bombę z szybkowaru, w pakistańskim obozie szkoleniowym dla terrorystów.

Zamach na maratonie

Co najmniej trzy osoby - w tym 8-letnie dziecko - zginęły, a ponad 150 osób zostało rannych w wyniku dwóch wybuchów na mecie maratonu w Bostonie. Kilkanaście osób jest w stanie krytycznym; wiele straciło nogi lub ręce. Według najnowszych informacji w szpitalach wciąż przebywa 126 osób. Prezydent USA Barack Obama zapowiedział użycie wszelkich możliwych środków w celu znalezienia sprawców zamachu.

W poniedziałkowym wystąpieniu powstrzymał się od użycia sformułowania "atak terrorystyczny". Anonimowe źródła w Białym Domu przyznały, że sprawa jest traktowana jako akt terroru. Konsul RP w Bostonie Marek Leśniewski-Laas powiedział, że wciąż nie ma informacji, by wśród ofiar byli Polacy.

Zobacz wideo
Więcej o: