Zamachy w Bostonie [NAJNOWSZE ZDJĘCIA]
W tej chwili trwają przesłuchania licznych świadków oraz przeszukiwanie terenu w pobliżu eksplozji. - Wszystkie przedmioty są przez nas sprawdzane, każda torba stanowi zagrożenie - oświadczyła policja. Telefony komórkowe w pobliżu miejsca eksplozji nie działają.
- Wciąż nie wiemy, kto to zrobił i dlaczego, jednak jestem absolutnie przekonany, że zdobędziemy wszystkie odpowiedzi. I osoby odpowiedzialne za ten atak dosięgnie sprawiedliwość - powiedział na konferencji prasowej Barack Obama. Wszystko wskazuje jednak na to, że był to zamach terrorystyczny.
W amerykańskich mediach pojawiły się pierwsze doniesienia o zatrzymanym mężczyźnie z Arabii Saudyjskiej, który znalazł się wśród rannych. Jednak informacja o zatrzymaniu - podana przez "New York Post" - szybko została zdementowana. Według reportera telewizji CBS młody Saudyjczyk był natomiast przesłuchiwany przez funkcjonariuszy.
- Świadek widział, jak ten mężczyzna podejrzanie się zachowywał jeszcze przed eksplozją. Nagle zaczął uciekać z miejsca, w którym za chwilę doszło do wybuchu - mówił CBS anonimowy przedstawiciel policji. Zdaniem tego funkcjonariusza to świadek zatrzymał Saudyjczyka do czasu przybycia policji. Mężczyzna nie został aresztowany, ma chętnie współpracować z policją i odpowiadać na pytania. Informacje te nie zostały potwierdzone.
Na Twitterze krąży także zdjęcie mężczyzny, który przed eksplozjami chodził po dachu jednego z budynków położonych przy mecie maratonu. Zdjęcie pokazały niektóre stacje informacyjne. Jednak nie wiadomo, czy zdjęcie jest autentyczne oraz czy ma jakikolwiek związek z atakami.
W zamachu w Bostonie zginęły trzy osoby, ranne zostały co najmniej 144, kilkanaście z nich jest w krytycznym stanie.
Tragedia na Maratonie Bostońskim: kluczowe fakty | relacja na żywo | relacje świadków | zdjęcia | poszukiwania sprawców | relacje wideo