- Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim koleżankom i kolegom z SLD za 14 lat współpracy. Tym z kierownictwa: Leszkowi Millerowi, Joannie Senyszyn, Grzegorzowi Napieralskiemu. I tym z Warszawy, Mazowsza i całej Polski. Będę was trzymał w sercu. Pamiętajcie, zawsze możecie na mnie liczyć - tak Ryszard Kalisz żegnał się w "Poranku Radia TOK FM" z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, z którego został wczoraj wyrzucony.
Poseł zapewniał, że mimo rozstania z SLD czuje się znakomicie. - Stan bezpartyjności jest dla mnie stanem wyśmienitym. Niech mi pan wierzy, jadę do pana i myślę, jak to miło być bezpartyjnym - stwierdził w rozmowie z Janem Wróblem.
Kalisza wyrzucono z partii za bliskie relacje z Europą Plus. Ale okazuje się, że poseł niekoniecznie chce zasilić ugrupowanie firmowane przez Aleksandra Kwaśniewskiego i Janusza Palikota. - Czy zawsze trzeba się przyczepiać do tych wodzowskich partii? Może trzeba stworzyć coś swojego. I przedstawić propozycję czegoś zupełnie innego. Jeszcze w kwietniu ogłoszę moje plany polityczne - zadeklarował.
I to praktycznie najbardziej konkretne, co powiedział. Bo pytany o szczegóły swojego pomysłu, posługiwał się jedynie ogólnikami. - Moja propozycja nie będzie dotyczyła tylko sfery ideowej. Ale również sfery ukształtowania systemu partyjnego. Uważam, że można oddzielić aparat partyjny od działalności politycznej. Aparat może być opłacany i nie startować w wyborach. Nie będzie więc dominacji aparatu nad listami i finansami partii - opowiadał Ryszard Kalisz.
Wizja politycznej przyszłości posła jest mglista. Ale bardziej wyraźnie widać, na kogo gość TOK FM liczy. - Rozmawiam na co dzień ze sprzątaczkami. Te dziewczyny mnie kochają! Rozmawiam z ludźmi na ulicy. Bardzo cenię sobie kobiety pracujące w supermarketach. Rozmawiam, jestem z nimi na co dzień. Znam nawet bezdomnych z Warszawy - chwalił się Ryszard Kalisz.
I zapewniał, że tzw. normalni ludzie, dalecy od polityki, mają o nim bardzo dobre zdanie. - Czy pan wie, ile wyrazów sympatii otrzymałem od wczoraj? Nikt nie powiedział: panie Ryszardzie, popieramy tamtych. A mówili: panie Ryszardzie, my zawsze będziemy z panem - opowiadał poseł niezależny Janowi Wróblowi w TOK FM.